8. Kontrakt, zamierzałeś mi chociaż powiedzieć o tym?
Dzisiaj miał się
odbyć pierwszy mecz, więc nie powiem ale trochę się stresowałam. Niestety nie
miałam żadnej próby, ale musiałam dać sobie radę. Zwłaszcza, że to szło od razu
na żywo. Na szczęście obok mnie miałam Javiego, który był na prawdę bardzo pomocny.
Od razu jak się poznaliśmy, to nawiązaliśmy dobry kontakt i dużo mi pomógł z
wszystkimi zasadami. A na dodatek był bardzo przystojnym brunecikiem, i nie
dziwne, że większość dziewczyn w pracy za nim wzdychało. Jednak musiałam wybrać
jakiś odpowiedni strój, który by pasował przed kamerę i który by nie mówił, że
siatkarze zamiast wsłuchiwać się w pytania, to patrzą na mnie z góry i
zaglądają mi w cycki. Od kiedy flirtowałam, choć ja dalej tak nie uważam, z tym
piłkarzem, to zmieniłam trochę swój sposób pracowania, a raczej już tak nie
przeprowadzałam wywiadów. Ale przekopałam swoją walizkę i postanowiłam ubrać
jasne spodnie w kwiatowy motyw, i beżowy sweter bez rękawów. Balerinki i torba,
według mnie pasowało więc zeszłam na dół gdzie była już reszta i się do mnie
uśmiechnęli co odwzajemniłam. Zero komentarzy, więc chyba nie było źle.
Pojechaliśmy na halę i trzeba było się przygotować.
- Jak myślisz, jaki
będzie dzisiaj wynik?
- Nie wiem, ale
obyśmy wygrali. - zaśmiałam się i rozejrzałam po hali - Jak na razie nie ma za
dużo kibiców.
- Czasem jest to
norma, trzeba się przyzwyczaić, że to nie piłka. - zauważył - Ale ty idziesz na
ściankę czy na konferencję?
- Mogę iść i na
ściankę, trzeba przełamywać swoje lęki. - wzruszyłam ramionami - Mam rozmawiać
z kapitanem czy obojętnie kogo złapie?
- Jak chcesz. Więc
życzę powodzenia.
- Javi, mogę zadać ci
pytanie? - a on zdziwiony na mnie spojrzał - Mogę się tak pokazać? Nie bardzo
wiem, bo w programie na żywo mnie ubierają, a jeśli chodzi o zwykłe wywiady to
nie wymagają zbyt dużo.
- Dobrze wyglądasz.
Jak dla mnie nawet lepiej od innych dziewczyn. - puścił mi oczko i uciekł
gdzieś, a ja zastanowiłam się nad sensem jego słów, ale jednak postanowiłam
sobie je wybić z głowy
Mecz się rozpoczął więc
siedzieliśmy w strefie dla dziennikarzy i oglądałam mecz, ale także starałam
się zapisywać najważniejsze pytania i krótkie hasła a do tego nagrałam krótki
wstęp do mojego videopamiętnika. Ale moje oko i tak leciało na Sebastiana i
jego grę. Widziałam jaki jest skupiony, i sama uśmiechałam się po każdej udanej
akcji, tak jak on. Ale nie miałam ochoty iść do niego i przeprowadzić z nim
wywiadu, krępowałam się i to bardzo. Po wygranym meczu, poszłam przeprowadzać
krótkie wywiady, z trenerem, jak i pierwszym z brzegu siatkarzem. Kapitan
poszedł na konferencję tak samo jak trener, a z nim Javi. Ja sama zostałam
jeszcze na hali i o dziwo podeszło do mnie kilka osób i chciało zdjęcie, więc
pozowałam im z uśmiechem. Kolejny mecz był na drugi dzień, więc wstałam rano i
zrobiłam sobie spacer po mieście i nagrałam kolejny odcinek do mojego programu.
Wczoraj miałam balerinki i niestety mnie trochę podeptali, więc dzisiaj
postawiłam na trampki. Pogoda dopisywała, ale było trochę wietrznie więc
wzięłam do tego kurtkę. Kolejny dzień był bardzo pracowity, i kolejny dzień bez
rozmowy z Sebastianem. Ale jednak zobaczyłam, że ma urodziny 12 czerwca.
Dlatego kiedy tylko się obudziłam to zastanawiałam się czy zadzwonić, a może
napisać do niego wiadomość. Bo wiedziałam, że jest na kadrze i nie wiedziałam
czy może rozmawiać, czy czasem nie ma treningu. Ale jednak wzięłam ciuchy do
łazienki i je wyprałam. Na europejską podróż miałam lecieć dopiero za tydzień i
spędzić tam dwa tygodnie. Na dodatek mogliśmy przeprowadzać krótkie reportaże z
ich treningów, więc miałam spędzać czas z Sebastianem na jednej hali, a od
tamtej pory, co zaszło w moim mieszkaniu przed wyjazdem nie rozmawialiśmy.
Dlatego wzięłam do ręki telefon i parząc sobie herbatę napisałam wiadomość
"Hola! Wszystkiego najlepszego z okazji urodzin, oby spełniły ci się
wszystkie marzenia!" Odłożyłam telefon na szafkę i przeszukałam wszystkie
szafki w celu znalezienia jakiegoś ciastka, ale jak na złość nic nie miałam.
Więc wzięłam klucze i portfel i zeszłam na dół do sklepu. Wróciłam z torbą
pełną pyszności i weszłam do kuchni, gdzie zaczął dzwonić telefon, więc za
niego złapałam nawet nie patrząc kto do mnie dzwoni.
- Natalia Bardem
słucham?
- Ulala jak
oficjalnie. - zaśmiał się Sebastian, którego poznałam od razu po głosie - Ale
dziękuje bardzo za życzenia.
- Proszę bardzo. Jak
się czujesz wiedząc, że bliżej ci do starości? - zaśmiałam się i otworzyłam
paczkę moich ulubionych ciastek
- Wyjątkowo dobrze,
trener dał nam nawet dzień wolny do końca więc nie muszę bawić się sztangą ani
piłką.
- No widzisz, możesz
świętować.
- Niestety nie mam
tutaj nawet paczki ciastek. - westchnął a ja zadowolona przyjrzałam się swojej
- Ty pewnie coś jesz, bo słyszę. - zawsze podziwiałam go za to, że ma taki
słuch ale tylko ze śmiechem rzuciłam yhym - Pewnie te mocno czekoladowe.
- Dokładnie.
Zaczynasz więcej o mnie wiedzieć, to źle. - zauważyłam
- Ty też będziesz
wszystko o mnie wiedzieć bo słyszałem, że niebawem będziecie u nas na treningu
non stop. I robili krótkie reportaże na temat naszych treningów, meczy i
przeprowadzać wywiady z nami.
- Trener wam już
wszystko opowiedział? Ale tak dla twojej wiadomości, nie martw się nie jestem
tam sama. Javi mi pomaga, a raczej ja jemu. Gdyby nie on to by mi tak dobrze
nie poszło, po pierwszym wywiadzie powiedział mi dokładnie co powinnam
poprawić, a co było dobrze.
- Ja tam nie
zauważyłem niczego co byś miała poprawiać.
- Oglądałeś? -
zdziwiłam się bo nie przypuszczałam, że puszczą to na jakimś kanale w USA
- Tak na laptopie,
chciałem zobaczyć twój debiut. - nie powiem, ale zrobiło mi się miło jak to
usłyszałam - I podobało mi się, zwłaszcza twój spacer po mieście. Dużą masz już
nawet oglądalność.
- I o to im chodziło.
Abym przyciągnęła więcej widzów.
- Więc zadanie
wykonane. Ale zamierzasz ze mną przeprowadzić jakiś wywiad? Czy się krępujesz?
Bo jeśli tak to nie masz powodu. Nie gryzę, ani nie powiem czegoś
nieodpowiedniego.
- Zobaczę. -
zaśmiałam się - Choć nie obiecuje i proszę o ładne odpowiadanie na pytania
mojego kolegi.
- Na twoje byłyby
ładniejsze, ale dobrze. - i w tle usłyszałam czyjeś nawoływanie - Ok muszę
kończyć, więc do zobaczenia wkrótce.
Nim zdążyłam coś
powiedzieć to się wyłączył. Odłożyłam telefon na bok i wróciłam do ciastek i
herbaty. Z jednej strony miał rację, nie miałam czego się obawiać więc na
spokojnie mogłabym przeprowadzić z nim wywiad. Nawet krótki.
Minęły dwa dni, i już
musiałam brać się do pracy. Mieliśmy nocować w ośrodku dla siatkarzy, więc
spakowałam swoją walizkę ponownie. Zjawiliśmy się pod wieczór z ekipą i
dostałam dla siebie pokój z widokiem na morze na co się uśmiechnęłam, chociaż
mieliśmy zimę, ale miałam nadzieję, że opalę się w Europie, gdzie panowało
piękne lato. Na drugi dzień zeszłam na dół, na śniadanie. I nie powiem, ale
trochę się zawstydziłam, że jestem jedyną kobietą, a w dodatku siatkarze się
obejrzeli za mną. Usiadłam przy stoliku dla dziennikarzy i przywitałam z Javim
i Miguelem.
- Kawy?
- Poproszę. -
zaśmiałam się - Mmm wygląda wszystko apetycznie. - rzuciłam rozglądając się po
stoliku - Od kiedy siatkarze jadają francuskie rogaliki z czekoladą?
- Oni? Mają inną
dietę tylko my mamy inne menu. - zauważył Miguel a ja zadowolona złapałam za
rogalika - Ahh moja żona zawsze mi powtarza, żebym uważał z tym bo przytyje. -
rzucił i odszedł od nas a ja zdziwiona przyjrzałam się sobie
- Przytyłam?
- Nie przejmuj się.
On zawsze ma te gadki o odchudzaniu. Jego żona jest bardzo uczulona na to. -
zaśmiał się Javi
- Miło wiedzieć bo
już bałam się, że moje podjadanie ciastek i innych słodyczy nie bardzo mi
pasuje.
- Jak dla mnie nie
masz się czym martwić. Ale jakieś plany, już wiesz z kim chcesz porozmawiać?
- Nie wiem. Tak na
prawdę to nie mam żadnego planu. - od razu zauważyłam - Podczas tych dwóch dni,
wzięłam sobie porządne wolne. - na co się zaśmiał - Ale może dzisiaj po prostu
sobie trochę odpuszczę. Wiesz zrobię mały reportaż, jakiś wstęp.
- Mogę ci pomóc jeśli
potrzebujesz kogoś kto by potrzymał kamerę.
- A z miłą chęcią. -
uśmiechnęłam się do niego szeroko - Porobisz mi też kilka zdjęć, a ja w zamian?
- Pójdziesz na
konferencję na następnym meczu. - na co się zgodziłam
***
Mecze u nas nie
przebiegły tak jak powinny, przegraliśmy jeden i drugi, a w dodatku się
przeziębiłam. Ale do Europy i tak poleciałam. Było tam niesamowicie gorąco, ale
nie narzekałam bo przynajmniej w wolnej chwili mogłam sobie odpocząć i poopalać
się. Kibiców z naszego kraju trochę było, i nawet zrobiłam z nimi krótki
wywiad. Ale trzeba było wrócić do siatkarzy, właśnie byliśmy w Polsce i
mieliśmy zabawę z Javim, kto pójdzie gdzie i wypadło na mnie, że mam
porozmawiać z siatkarzami. Przewróciłam oczami, ale i tak dobrze sie bawiłam.
Puszczali fajną muzykę i trochę szalałam na stoisku dla dziennikarzy i nawet
pokazali nas na dużym telebimie, więc ze śmiechem machaliśmy. W niedzielę
postanowiłam założyć spódnicę, aby wygladać odświętnie. A na dodatek chciałam
przeprowadzić krótki wywiad z Sebastianem po meczu, ale w trakcie doszła do
mnie wiadomość o tym, że ma prawdopodobnie podpisać kontrakt z innym klubem.
Zaskoczyło mnie to, i to bardzo. Ale po meczu, niestety przegranym dorwałam go.
Uśmiechnął się do mnie i zjechał wzrokiem od góry do dołu, więc od razu
poprawiłam spódnicę.
- Ładnie wyglądasz. -
powiedział cicho z uśmiechem, którego nawet nie odwzajemniłam
- Możemy przejść do
pytań? - i wyciągnęłam dyktafon
- Ej, ej. Co jest?
Jakiś cień uśmiechu chociaż dostanę? - zaśmiał się
- Pomimo tego, że
przegraliście mecz to humor ci dopisuje. - rzuciłam ironicznie
- Wszystko gra? - i
widziałam, że już chciał mnie objąć więc się odsunęłam - Ok, ok rozumiem.
- grzecznie odpowiadał na pytania, które
były bardzo krótkie i szybko się z nim uporałam i wszystko schowałam i miałam
już odejść, ale złapał mnie na rękę - O co chodzi?
- Nie rób tego
publicznie. - rzuciłam i się wyrwałam - Najlepiej to nawet ze mną nie
rozmawiaj. - chciałam odejść, ale wyrósł przede mną więc spojrzałam w bok
- Natalia? Coś
zrobiłem nie tak?
- Kontrakt,
zamierzałeś mi chociaż powiedzieć o tym? Czy muszę dowiadywać się od kolegów? -
i spojrzałam na niego, ale widziałam zmieszanie na jego twarzy i już wiedziałam
- Rozumiem, więc teraz jest wszystko jasne. - zaśmiałam się, chociaż miałam
ochotę w tym momencie usiąść i zapłakać - Jak zawsze, dupek zostaje dupkiem. -
mruknęłam i go wyminęłam. Na szczęście mnie nie gonił, a ja po prostu się
zaszyłam w łazience dla kobiet i wytarłam łzy, które spływały mi wraz z tuszem,
więc szybko się poprawiłam. Koniec płakania, koniec myślenia o Sebastianie
Sole.
Sebastian potwierdził moje przypuszczenia :) Przestraszył się, że ich układ stał się zbyt poważny, a teraz wydaje mu się, że jest za późno na odkręcenie tego wszystkiego. A guzik prawda! Przecież są w sobie zakochani ^^ W innym przypadku nie ciągnęło by ich do siebie, a ona nie szalałaby ze wściekłości iż nie poinformował ją o dość znaczącym kroku w swoim życiu :P
OdpowiedzUsuń