32. Co to za niespodzianka?

Nadszedł dzień wylotu do Polski. Wszystko mieliśmy już załatwione, jednak ja miałam jedną niespodziankę dla mojego narzeczonego. Ale jego już nie było, od dwóch dni był w kraju gdzie odbywały się najważniejsze dla niego zawody. Ja natomiast nocowałam u moich rodziców i wieczorem pojechaliśmy na lotnisko. Zdecydowałam się na lot nocą, aby mała pospała trochę. 13 godzin, sama już odczuwałam to w kościach, ale czego się nie robi. Dzięki pomocy stewardesy usiadłam na swoim miejscu i widziałam jak mój przyszły teść trzymał moją córeczkę na kolanach. To właśnie była moja niespodzianka, postanowiłam zabrać jego rodziców ze sobą. Aby mogli kibicować synowi, i widziałam że mój teściu był szczęśliwy. Od kiedy na świecie pojawiła się Oliwia to wyglądał tak jakby przeżywał drugą młodość. Był zapatrzony w wnuczkę jak mało kto, a w dodatku zaczął dogadywać się z synem. Pan Sole spał z wnuczką wtuloną w niego, więc zrobiłam zdjęcie aby pokazać to Sebastianowi i widziałam uśmiech jego mamy.

- Teraz jak śpią możemy porozmawiać. A właściwie to podziękować.
- Mi? Za co?
- Za to, że nas wszystkich uszczęśliwiasz. Nie wiem co by było, jakbyś nie wróciła z Hiszpanii. 
- Co pani mówi. – zaśmiałam się
- Mój syn jest szczęśliwy, mimo tego że nikt na was nie stawiał. Ale jak widać po latach możemy zauważyć to co mieliśmy cały czas koło nosa. W dodatku dzięki tobie poprawiły się ich relacje. – wskazała na swojego męża – To było moje największe marzenie. A zaczęło się niewinnie. Najpierw problemy finansowe, i jego pomoc. A później pojawiła się ta mała kruszynka. Do tej pory  nie wiem dlaczego mi nie powiedział o tym łóżeczku dla was.
- Dla nas również była to niespodzianka i bardzo miła. Polubiłam to łóżeczko od razu, a Sebastian musiał dojrzeć do tego, że rodzice są zakochani w wnukach.
- I to był ten moment. Kazałaś mu iść do ojca i podziękować. I od tamtej pory to właśnie do niego dzwoni po każdą radę.
- Sebastian jest mądry. Nie musiałam go aż tak długo namawiać. – zaśmiałam się
- Ale jednak, a teraz nosisz ten śliczny pierścionek. – szepnęła na co się uśmiechnęłam
- Właściwie to muszę teraz wszystko zaplanować, tak abym nie szła do ślubu z brzuszkiem. – sama szepnęłam a ona zdziwiona na mnie spojrzała – Kiedy usłyszałam, że jestem w ciąży z Oliwią byłam niegotowa, przestraszona. Ale teraz, chcę przeżyć to wszystko jeszcze raz. Jestem gotowa na drugie dziecko i nie chcę, aby mała była jedynaczką jak jej rodzice. Oczywiście wzięłam sobie do serca wszystkie rady i porozmawiałam z Sebastianem o tym. Oświadczył mi się, ale odpowiedzi czy on jest gotowy na drugie nie dostałam.
- Już myślałam, że zostałam po raz drugi babcią. – uśmiechnęła się do mnie – Ale zapewne musi sobie to przetrawić, po mistrzostwach da ci odpowiedź. A teraz o tym nie myśl. W końcu pojechaliśmy się bawić.

Ale jednak same postanowiłyśmy się przespać. Niestety lot nie należał dla mnie do przyjemnych, i kiedy wylądowaliśmy w Polsce to nie marzyłam o niczym innym jak o łóżku. Na szczęście mecz był dopiero jutro więc spokojnie mogliśmy odpocząć.  Napisałam jedynie do Sebastiana, że jesteśmy już w hotelu i nic nam nie jest. Odpowiedzi nie przeczytałam bo momentalnie zasnęłam wtulona w córkę. Na drugi dzień oczywiście rano postanowiliśmy iść sobie trochę pozwiedzać. Bo nie było sensu siedzieć w hotelu, więc wybraliśmy bliskie otoczenie, aby móc wrócić do pokoju i się przebrać na mecz. Wszystkie informację dla kibiców miałam w torbie więc miałam nadzieję, że się nie zgubimy. Ale małej bardzo się podobało, chodziła sobie powoli i wszystko oglądała. Ale jednak trzeba było wracać, zjedliśmy obiad i poszliśmy się przebrać. Postanowiłam zrobić zdjęcie, więc ułożyłam koszulki na łóżku – moją i Oliwi z napisem „Sole” na plecach. I dodałam na swoje konto z podpisem „Powodzenia tatusiu”. Oczywiście jak to bywa dostałam dużo powiadomień i pytań czy jestem w Polsce, bo pod zdjęciem taka wyskoczyła mi lokalizacja. Ale nie miałam już czasu, aby odpisać więc pojechaliśmy na halę. Kupiłam bilety na wszystkie mecze, ale nie chciałam siedzieć w strefie vipów, tylko wśród kibiców. I tak mnie tu nikt nie znał. Usiedliśmy sobie na trybunie i oczywiście kiedy mała zobaczyła tatusia to zaczęła się wyrywać, ale mój teściu jej wszystko wyjaśnił na co siedziała już spokojnie. Pierwszy mecz graliśmy z Wenezuelą i praktycznie był to spacerek. Wygrali dosyć szybko i zeszliśmy do bandy reklamowej, gdzie o dziwo było kilka osób czekających na autografy. Widziałam jak Sebastian się rozciągał i moja córeczka wydarła się papa. Wszyscy się zaśmialiśmy, ale o dziwo mój narzeczony się odwrócił i uśmiechnął. Tyle tylko, że jak szedł w naszym kierunku to na minutę się zatrzymał jakby był w szoku, ale za to ja myślałam, że ogłuchnę od pisków dziewczyn co stały obok mnie. Oczywiście do Sebastiana od razu doskoczył ochroniarz, a on od razu podszedł do nas.

- Co to za niespodzianka? – przywitał się buziakiem z mamą i uściskiem z tatą
- Twoja narzeczona nas zabrała. – zaśmiała się jego mama a Sebastian wziął na ręce Oliwię, która dała mu buziaka w policzek i się przytuliła mocno
- Ah jak miło. – sam ją sobie poprawił z uśmiechem – I dziękuje, to miła niespodzianka. – zwrócił się do mnie na co machnęłam ręką
- Sebastian możemy autograf? – usłyszałam obok na co podszedł do nich i się podpisał, ale zdjęcia nie zrobił, a ja za to zobaczyłam Javiego więc do niego pomachałam co odwzajemnił
- Ale dobra dawaj córkę i uciekaj do szatni. Niektórzy już poszli. I będziemy na kolejnym meczu. Mamy bilety na wszystkie. – ucieszył się jego tato – Więc macie grać jak z nut.
- Postaramy się. – i podał mi Oliwię, która siedziała z smutną miną na moich rękach – Nie smuć się skarbie. – dał jej buziaka w czoło – Porozmawiamy wieczorem, tatuś do was zadzwoni. I widzimy się pojutrze. I jeszcze raz dziękuje. – dał mi całusa, którego odwzajemniłam a on poszedł
- Nie powiem, ale zrobiliście show, akurat pokazali was na telebimie. – wskazała teściowa na co się zaśmiałam – Nawet w obcym kraju nie dadzą wam spokoju.
- Przyzwyczaiłam się już do tego. Ale wracamy co?
- Tak. Co będziemy siedzieć. – uśmiechnął się teściu a ja dostałam wiadomość od Javiego „dasz się skusić na wywiadzik?”

Tylko się zaśmiałam, ale zgodziłam. Dlatego przed meczem mieliśmy zrobić mały wywiad. I musiałam dobrze wyglądać. Wieczorem usiedliśmy przy laptopie i mała porozmawiała sobie z tatusiem na co siedziałam obok z uśmiechem. Opowiedział jej bajkę, więc zasnęła. I sama pożegnałam się z chłopakiem. Kolejny dzień spędziliśmy na zwiedzaniu i musiałam przyznać, że Wrocław był ładnym miastem i trochę się chwaliłam na instagramie. Ale co tam. I w dodatku widziałam wiadomości z gazet, gdzie pisali o siatkarzach, ale również wspomnieli o mnie na co przewróciłam oczami. Ale jednak nadszedł czas kolejnego meczu, punktualnie zjawiłam się na hali i z uśmiechem stanęłam koło Javiego. Obowiązkowo w koszulce Sebastiana.

- Dzień dobry państwu, pozdrawiamy z Polski, gdzie dzisiaj Argentyna będzie walczyć z Serbią. Jednak chciałbym przywitać moją koleżankę po fachu, która obecnie dopinguje naszą reprezentację na trybunach. Nie muszę chyba jej przedstawiać. – zaśmiał się tak samo jak ja i przywitałam z wszystkimi – Pierwsze pytanie, kibicujesz Argentynie czy swojemu chłopakowi?
- Oczywiście, że Argentynie, która jest w moim sercu. – zaśmiałam się – Ale prawdą jest, że jestem tutaj, w Polsce ze względu na Sebastiana. Jednak wraz z rodziną kibicujemy całej drużynie.
- Nasza koleżanka po fachu, jednak z innej stacji zapowiedziała, że kiedy reprezentacja Argentyny zdobędzie medal, to rozbierze się do gazety dla panów. A ty? Masz jakieś motywujące zapowiedzi?
- Na pewno się nie rozbiorę do gazety, jednak mocno trzymam kciuki za chłopaków i jeśli zdobędą medal mogę im coś ugotować. – zaśmiałam się
- Aj zapewne ta wiadomość nie ucieszyła męskiej widowni twojego programu. – a ja się jedynie uśmiechnęłam pod nosem – Jednak teraz pytanie, jak długo tu zostaniesz?
- Na razie mam bilety na pierwszą rundę, a dalej zobaczymy. Mam wakacje i zamierzam skorzystać z tego w stu procentach, wraz z moją córeczką.
- Jak ona znosi mistrzostwa?
- Nie mogę za nią odpowiadać. Spędziłyśmy dopiero cztery dni w Polsce, jak na razie jej się podoba na ulicach. I na meczach siedzi nawet spokojnie i ogląda tatusia, więc chyba jej się podoba. – zaśmiałam się
- W takim razie nie będę zatrzymywać. Tylko jeszcze jedno pytanie, co po wakacjach?
- Mam dużo planów. Oczywiście wracam do programu z nową energią. A także czekają na mnie nowe wyzwania. Na pewno będzie to dla mnie pracowity rok. – uśmiechnęłam się
- Jaki wynik?
- Wygrana, a jaki wynik to niech Panowie powalczą. – zaśmiałam się i pożegnałam z widzami, tak samo jak Javi
- Gratuluje. – powiedział na co na niego spojrzałam zdziwiona – Zauważyłem ten błysk na palcu i właściwie to dziwne, że nikt nie zauważył jeszcze.
- Na razie to informacja podana tylko dla rodziny i przyjaciół. A reszta się dowie jak się dowie. Ale dziękuje za gratulacje. Jak mówiłam, ten rok będzie dla mnie pracowity.  Ale uciekaj, masz jeszcze dużo pracy i obyśmy byli tu jak najdłużej.
- Też mam taką nadzieję. Ale uciekaj do małej, pewnie tęskni za mamusią.

Pokiwałam jedynie głową i odprowadzana wzrokiem kilku osób weszłam na halę i znalazłam swoje miejsce, gdzie już siedziała moja córka zadowolona na kolanach dziadka. Usiadłam obok teściowej na co spytała czy już po wywiadzie, pokiwałam głową i spojrzałam na boisko. Tyle tylko, że dzisiejszy mecz nie należał do tych udanych. Panowie przegrali z Serbią. I widziałam, że Sebastian nie ma szczęśliwej miny. Ale zeszliśmy na dół jak zawsze i staliśmy wśród tłumu kibiców.

- Będzie lepiej synu. – poklepał Sebastiana tato
- Będziemy walczyć. – zapowiedział na co się uśmiechnęłam – A i trener coś nam powiedział, że dzisiaj będziemy mieć wolne więc może wyskoczymy na spacer?
- Pokażemy ci nasze ulubione miejsca. – od razu ożywiła się jego mama na co i na jego twarzy pojawił się uśmiech
- No dobrze, to ja uciekam i zostańcie pod halą to dam wam znać czy dzisiaj pójdziemy na spacer. No i niestety kochanie moi koledzy chcą cię porwać do zdjęcia.
- Do zdjęcia mogę zostać porwana, do sesji rozbieranej nie. – zaśmiałam się, a on mi się przyjrzał – Później ci powiem. A teraz uciekaj.

Sebastian pobiegł do reszty chłopaków i do szatni bo musieli i tak zwolnić boisko kolejnym drużynom. A my za to staliśmy sobie pod halą i bawiłam się z małą, która chciała nam uciec. Ale od razu do mnie podeszli kibice naszej reprezentacji, którzy chcieli zdjęcia więc się zgodziłam i pozowałam z nimi, a później wyszli siatkarze, którzy też zostali zaatakowani przez fanów, i widziałam tam większą część młodych dziewczyn. I o dziwo każdy chciał Sebastiana, ale zaraz podbiegł do mnie Facundo Conte, który chciał selfie, więc ze śmiechem zrobiłam jakąś głupią minę, i kiedy reszta była wolna to stanęłam z całą drużyną, ale nie chcieli abym stała koło Sebastiana. Nawet trenerzy zrobili ze mną sobie zdjęcie i się śmiali, że jestem ich maskotką. I jak się okazało mieli wolne popołudnie, więc umówiłam się z Sebastianem, że będziemy pod jego hotelem i pójdziemy na spacer i obiad. Mała jakby wyczuwała, że spędzi ten dzień z tatą bo wariowała jak nigdy, więc nawet jak byliśmy z Sebastianem to biegała i uciekała mu, a on ją łapał. Ja sama szłam sobie z tyłu i się temu przyglądałam. Ale w końcu posadził sobie Oliwię na ramionach więc zadowolona siedziała.

- Cały ojciec. – zaśmiał się mój teściu – Sebastian też taki był, siedział zadowolony na moich ramionach i podziwiał otoczenie.
- Zawsze z wyższego piętra widać więcej. – rzuciłam
- Dokładnie. Ale podoba się wam?
- Tak, miasto jest naprawdę ładne i dobrze, że twoja żona mówi po angielsku. – zauważyła jego mama
- Jeszcze nie żona, ale mam nadzieję, ze niebawem. – objął mnie ramieniem na co się uśmiechnęłam – I dobrze, że się wam podoba. W sumie to dlaczego nie powiedziałaś mi o rodzicach?
- Chciałam ci zrobić niespodziankę. I jak widać się udała. Nie tylko dla ciebie. – szepnęłam przyglądając się jak jego rodzice spacerowali
- Masz rację, widać że ta wycieczka dobrze na nich wpływa. I jeśli się nie mylę to ich pierwszy raz za granicą. – zaśmiał się – I dobrze, że mają kogoś takiego jak ty.
- Nie słódź mi tak. – rzuciłam i objęłam go w pasie – Ale przyznam szczerze, że niektóre moje koleżanki po fachu mnie zaskakują. Rozbierać się dla siatkarzy? W ogóle rozbierać się dla facetów?
- No cóż… - poprawił małą a ja od razu się oburzyłam
- Tylko na to czekasz! No wiesz co.
- Natalia daj spokój. To miłe kiedy ładne kobiety tak chcą nas zachęcić. I chyba to dobrze, że podobają mi się też inne dziewczyny, ale tylko podobają. I jeśli już jesteś ciekawa, to wolałbym zobaczyć ciebie w takiej sesji.
- Masz mnie taką codziennie w łóżku, wystarczy ściągnąć kołdrę. – mruknęłam na co się zaśmiał – No co?
- Dziękuje za pozwolenie i już ci zapowiadam, że po powrocie do domu nie dam ci spać w piżamie. Myślę, że  w ogóle nie dam ci spać. – szepnął mi do ucha na co od razu poczułam gęsią skórkę – I widzę, że ten pomysł ci się bardzo podoba.
-  A daj ty mi spokój. – walnęłam go w klatkę piersiową ze śmiechem – Muszę się chyba zastanowić z kim zamierzam wziąć ślub.

- Trzy razy powiedziałaś tak, więc nie musisz się zastanawiać bo jesteś pewna jak nigdy. – dał mi całusa co odwzajemniłam – Kocham cię panno Bardem. I nie mogę się doczekać aż zobaczę cię w białej sukni przy ołtarzu. I jeśli zdobędę medal, zdecydowanie zadedykuje go tobie i małej. 

&&&

I mamy koniec! Mam nadzieję, że ta historia przypadła do gustu. I zapraszam dalej na Jorge :) 

Komentarze

  1. Jestem zaskoczona, że to już koniec, ale także usatysfakcjonowana zakończeniem :) Mimo wielu różnic, ich uczucie wygrało i doprowadziło do szczęśliwego zakończenia. Mają uroczą córeczkę, która jest oczkiem w głowie całej rodziny, a w planach jeszcze jej powiększenie tej wesołej gromady. I ślub! Bo to również bardzo ważne dające całkowicie poczucie stabilności :) Dwoje ludzi, którzy w przeszłości nie pałali do siebie sympatią, którzy byli swoim jednym wielkim przeciwieństwem, zakochało się w sobie na zabój. Chyba nikt tego wcześniej nie przewidział, ale najważniejsze że wszyscy są zadowoleni z takiego obrotu sprawy :) I może lepiej niech się nie rozbiera, bo Seba po usłyszeniu komentarzu swoich kolegów może zmienić co do tego zdanie ^^

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

14. Impreza byłych.

4. Jeśli będzie ktoś trzeci to powiemy to sobie?

21. Masz dla mnie prezent?