5. Powinniśmy umówić się z kimś innym.

Ostatni karton został wypakowany i zadowolona rozejrzałam się po moim mieszkaniu. Jest takie jak sobie wymarzyłam. Moja mama przyszła z kuchni z trzema kieliszkami i szampanem, więc zadowolona się do niej uśmiechnęłam co odwzajemniła.

- No to zaczynamy świętować. - i nam rozdała kieliszki
- Dokładnie. - zaśmiała się Laura - Pierwszy krok do samodzielności zrobiony.
- A jakie są kolejne? - i się jej przyjrzałam
- No później to mężczyzna, dzieci, i z górki.
- To wolę najpierw swoje mieszkanie. A później się zobaczy co dalej.
- Ale pamiętaj o wnukach dla mnie. - zaśmiała się moja mama
- Zapamiętam.

Dni mijały i spojrzałam na swój kalendarz. Mieliśmy już kwiecień. Od czterech miesięcy spotykam się z Sebastianiem. I kto by pomyślał, że zejdzie nam to tak długo. A z każdym spotkaniem jest coraz lepiej i nie zamierzam nawet zrywać tego układu. Było mi dobrze, tak jak teraz. Siedziałam właśnie w swojej kuchni i jadłam płatki, czytając zaległości w prasie na laptopie. Ostatnio nic nie pojawiło się na mój temat, i ja sama nie dawałam im powodu do tego, aby pisać. Co jak co, ale nie zamierzałam być gwiazdą prasy, zwłaszcza plotkarskiej. Zadzwonił telefon więc złapałam za niego i odebrałam.

- Tak?
- Witam ślicznotkę. - aż spojrzałam na wyświetlacz i widniało "Sebastian" - Przesadziłem?
- Wolę ślicznotkę, niż kochanie bądź jakieś słówka typu misiaczku i tak dalej.
- Mówię prawdę, jesteś ślicznotką. Ale co słychać?
- A nic, właśnie siedzę sobie w kuchni i czytam gazety zajadając się musli.
- Twoje sławne musli z bananami, kokosem i mango?
- Tak dokładnie to samo, chociaż nie chciałeś wtedy jeść tylko jak najszybciej się zmyć.
- Ale zostałem. Zresztą ja nie z tym.
- No to wal, co się dzieje?
- Właśnie dzisiaj doszło do mnie, że mamy rocznicę.
- Rocznicę?
- Tak, spotkaliśmy się równo cztery miesiące temu. Ale też nie o tym, pomyślałem sobie, że może byśmy coś zrobili razem? Wyjść nie wyjdziemy, więc może ja kupię składniki na kolację i ugotujemy razem?
- Kuszące.
- Nie musisz szukać prezentu dla mnie. - od razu zauważył - Tylko kolacja, ugotowana razem. Tak jak nasza pierwsza kolacja.
- Nawet nie miałam zamiaru szukać prezentu. - zaśmiałam się - Ale dzisiaj?
- Nie, może jutro? Jeśli masz czas.
- Dopiero będę mieć pojutrze. Co ty o tym?
- No to jesteśmy umówieni.

Ale jednak poszłam się wyszykować do pracy, i tak samo było przez te dwa dni. Choć dalej myślałam nad sensem telefonu Sebastiana. Bo skąd u niego wzięła się chęć świętowania? Ale kiedy siedziałam taka zamyślona w studiu to przyszła do mnie szefowa i kazała iść do jej gabinetu. Zdziwiona spojrzałam na kolegę i poszłam za nią.

- Usiądź. - i wskazała mi krzesło
- Coś przeskrobałam? - i usiadłam
- Nie, nie. Chociaż lepiej skup się na pracy, a nie na chodzeniu z głową w chmurach. - a ja zdziwiona na nią spojrzałam - Widziałam jak siedzisz i o czymś intensywnie myślisz.
- Mam rocznicę z takim jednym, ale zapowiedział, abym nie robiła mu żadnego prezentu. Ma wpaść dzisiaj wieczorem z składnikami na kolację. - westchnęłam
- Z takim jednym?
- Tak się wozimy. - rzuciłam i byłam zła, że w ogóle powiedziałam cokolwiek
- Kup bieliznę i w niej wyskocz. Ale wracając do prac, to mam zadanie. - i podała mi segregator więc go otworzyłam i nie rozumiałam o co jej chodzi - Sergio Sanz chcę cię wypożyczyć.
- Ale jak to? Przecież jestem w programie o piłce.
- Tak, ale Sergio uważa, że jak ty pojawisz się w programie o siatkówce to będzie większa oglądalność. Do Brazyli pojadę ja.
- Ale dlaczego? Przecież ja nawet nie wiem o co tu chodzi.
- Dlatego masz segregator i czas na naukę.
- Mam w ogóle jakieś wyjście? - i na nią spojrzałam, a ona pokręciła głową, że nie - Dlaczego ja?
- Już mówiłam, jesteś gwiazdą i im podciągniesz oglądalność. Zwłaszcza, że finały są u nas.
- I na czym to ma polegać? - westchnęłam
- Będziesz jeździć z nimi i przeprowadzać wywiady, relacje. Zrobisz taki videopamiętnik, to wypaliło u nas w tamtym roku. Obiecuje ci, że za rok będziesz w Brazyli.
- Jeśli nie mam wyboru to lepiej pójdę się przygotować.

Nie rozumiałam dlaczego ja, nie chciałam zmieniać dziedziny, a do tego siatkówka. Przecież ja o niej nic nie wiem. Zła wyszłam ze studia z segregatorem i pojechałam do domu, ale jednak zobaczyłam reklamę bielizny, więc jedynie powiedziałam, aby kierowca się zatrzymał i poszłam do swojego ulubionego sklepu, gdzie obkupiłam się w dwa nowe komplety. Wróciłam do mieszkania i rzuciłam wszystko na kanapę i zaczęłam się krzątać. Ogarnęłam mieszkanie i poszłam się wykąpać i ubrać w coś lepszego. Założyłam nową bieliznę, tym razem postawiłam na bordową. Postanowiłam, że jednak nie będę się stroić w jakieś sukienki, jeśli mamy razem gotować, dlatego założyłam zwykłe jeansowe spodenki i sweter. Akurat zastanawiałam się nad perfumami kiedy usłyszałam pukanie, więc poszłam otworzyć.

- Hej. - uśmiechnął się do mnie Sebastian i dał mi całusa wchodząc od razu do mieszkania z dwiema torbami
- Hej. Ale aż dwie? - zaśmiałam się i wzięłam jedną od niego, aby mógł chociaż ściągnąć buty
- Nie mogłem się zdecydować co zjemy. - a ja zdziwiona na niego spojrzałam - Czy włoska kuchni, a może francuska?
- Więc na co postawiłeś, zważając, że mamy dwie butelki wina?
- Na rybę, jabłka do deseru i na przystawkę miał być Camembert w cieście, ale nie będę udawał, że go uwielbiam.
- Mmm ale zamiast tego sera to?
- Mozarella? - zaśmiał się a ja aż zamruczałam - W takim razie podwijaj rękawy i gotujemy.
- Mogę od razu polać wino? - a on podstawił kieliszki - Ale jak minął ci dzień?
- Zdecydowanie dobrze. Na treningu wszystko mi wychodziło i mam nadzieję, że wygramy kolejny mecz. A u ciebie?
- Mogło być lepiej. - westchnęłam i złapałam za nóż - To co mam kroić?
- Możesz zawijać ser w cieście, nie mam zdolności do zawijania. - na co się zaśmiałam - Ale mówisz, że mogło być lepiej, coś się stało?
- Zostałam przeniesiona na jakiś czas. Za niedługo będę w innym programie, ale tymczasowo na szczęście. Chociaż chciałam jechać do Brazyli.
- Rozumiem, ale koniec zamartwiania się, mamy pyszną kolację do zrobienia. - i dał mi całusa
- Ty tu dowodzisz. Ja jestem tylko pomocnikiem i udostępniam kuchnię.

Ale jednak sprawiedliwie były podzielone obowiązki i nie powiem, ale od tych zapachów zgłodniałam i to bardzo. Jedna butelka podczas gotowania poszła do kosza, więc otworzyliśmy drugą. I mogliśmy przenieść się z talerzami do salonu. Usiedliśmy przy stoliku i zaczęło się kosztowanie. Smakowało tak samo jak pachniało i musiałam przyznać, że Sebastian był dobrym kucharzem. Jednak po zjedzonej kolacji przenieśliśmy się na kanapę i

- Miło. - zauważyłam bawiąc się kieliszkiem
- Dokładnie. - i wziął moje stopy na swoje kolana - Miło, że ubrałaś się w coś luźnego.
- Nie chciałam się stroić do kolacji, wiesz gotowaliśmy więc mogliśmy się czymś pobrudzić.
- Jak widać kuchnia nie została zdemolowana. - i pogłaskał mnie po nogach
- Pilnowałam. - i wystawiłam mu język - Ale jesteś dobrym kucharzem, mama dobrze cię nauczyła.
- To akurat babcia.
- To dobrze zrobiła. - i się położyłam poprawiając sobie poduszkę
- Też tak myślę. I co to? - i podniósł z podłogi segregator i go otworzył - Siatkówka?
- Nowa praca. - westchnęłam
- Będziesz na Lidze Światowej?
- Jak widać tak. Nie mam nawet wyboru, ani nie mogę powiedzieć nie. A nic nie wiem o tym, dlatego też dostałam segregator aby to ogarnąć.
- Mogę ci pomóc. - uśmiechnął się - Wyjaśnię ci wszystko, nawet i więcej niż jest w tym ciężkim segregatorze.
- Na prawdę?
- Yhym. - i oglądał
- A co w zamian? - a ten oderwał wzrok i spojrzał na mnie - Noo jak ty mi będziesz pomagać w przyswajaniu wiedzy, to co ja mam dać ci w zamian?
- Nic? I tak się spotykamy, więc możemy rozbudować nasze spotkania. Nie tylko seks.
- Nie robiliśmy tego już jakiś czas. - i dopiero to do mnie dotarło - Od jakiegoś czasu więcej po prostu rozmawiamy ze sobą i spędzamy razem czas.
- Mówisz, że zaczynamy się nudzić w swoim towarzystwie?
- Nie mówię, że się nudzę. - i od razu usiadłam - Miło jest tak odpoczywać. Ale...
- Powinniśmy umówić się z kimś innym.
- Słucham?
- Zobaczyć jak to jest na randce z kimś innym. Może tego nam brakuje? - a ja od razu ściągnęłam nogi z jego kolan
- Łał. - zaśmiałam się - Randki z innymi, a my?
- Możemy dalej się spotykać.
- Sebastian? Chcesz umówić się z jakąś dziewczyną na randkę, a mnie mieć na boku jak przyjdzie ochota na numerek? To nie fair w stosunku do niej.
- To co odpoczynek?
- Jesteś już umówiony?
- Nie. - westchnął - Ale myślałem nad tym. Więc możemy zrobić sobie jednak przerwę na jakiś czas.
- Ok. - rzuciłam a on się nade mną nachylił więc się odsunęłam - Mamy się zainteresować kimś innym.


Sebastian jedynie się ze mną pożegnał więc zamknęłam za nim drzwi i zabrałam się za sprzątanie. Zdziwił mnie i to bardzo. Najpierw rocznica, kolacja a później on chce spotykać się z kimś innym? To mógł mi to powiedzieć przez telefon, a nie. W tym momencie byłam na niego wściekła, i po co wykosztowałam się na nową bieliznę? Na dodatek szumiało mi w głowie po winie, więc tylko rzuciłam się spać. W pracy też nie było łatwo, warczałam na wszystkich i tylko czekałam aż będę mogła wyjść. Ale jeśli on ma zamiar się z kimś umówić to ja też. Dlatego napisałam do Laury, że chce się umówić z kimś, a wiem, że ona ma kontakty. Od razu mi napisała wiadomość, że ma już dwóch kandytatów tylko ode mnie zależy czy blondyn czy brunet. Dlatego dostałam w emailu dokładny opis i wybrałam blondyna, bo wydawał się interesujący. 

Komentarze

  1. Według mnie Sebastian się przestraszył :D Ich układ zaczął przypominać związek, a on nawet sobie wymyślił że będzie świętował rocznicę haha. A potem do niego dotarło jak to brzmi. Miał być tylko seks, a ewaluowało to w coś poważniejszego. Przestraszył się własnych uczuć i chce spróbować spotkać się z inną, aby przetestować czy to nie zwykłe zauroczenie ^^

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

14. Impreza byłych.

4. Jeśli będzie ktoś trzeci to powiemy to sobie?

21. Masz dla mnie prezent?