12. Chociaż, może to oznaka, że pora już na dzieci?
Walizka spakowana,
wszystko w domu wyłączone i rzeczy dla kotów spakowane. Miał po mnie przyjechać
tato, i zresztą miał nas zawieźć na dworzec. Mnie i Laurę, więc miałam u niego
nocować, a moja przyjaciółka u siebie w domu rodzinnym. Mój tato zapukał do drzwi
więc go wpuściłam i zakładałam balerinki wołając Cukierka, który gdzieś mi
zniknął. Mój tato wziął moją walizkę i torbę podróżną, a ja sama dalej szukałam
kociaka, który o dziwo w najlepsze bawił się na moim łóżku.
- Cukierek. -
westchnęłam i go złapałam - Powariujesz sobie w mojej drugiej sypialni. -
pogłaskałam go po główce na co zamruczał. Spakowałam jego i Puszka do koszyka i
zadowolona zeszłam na dół
- Gotowa?
- Tak, spryciarz
bawił się na moim łóżku.
- Oh obyśmy z nimi
sobie poradzili.
- Grzeczne są. -
zaśmiałam się
- Zobaczymy. Ale
wszystko masz?
- Tak, zresztą dalej
będziemy w kraju.. - Przez resztą drogi nie przeszkadzałam tacie, tylko
pozwoliłam mu się skupić na drodze, aż w końcu dojechaliśmy. Mama otworzyła nam
drzwi i stanęła na werandzie, więc ze śmiechem przyszłam z torbą podróżną i
koszykiem.
- Ahh za krótkie te
spodenki nosisz.
- Mamo. - zaśmiałam
się i dałam jej buziaka w policzek - Też się cieszę, że cie widzę.
- Głodna?
- Tak, ale zaraz
sobie zrobię.
- Daj spokój. Kolacja
już na nas czeka i zjemy w ogrodzie, taka ładna pogoda.
- To dobrze, moje
spryciarze będą mogły sobie powariować. - rzuciłam swoje torby w korytarzu i od
razu poszłam na dwór gdzie wypuściłam koty, które nawet się nie oglądając za
mną pobiegły się bawić na trawę
- Że też postanowiłaś
zająć się tą dwójką. Chociaż, może to oznaka, że pora już na dzieci?
- Mamo. - westchnęłam
- Nie mam czasu, nie mam z kim i nie mam ochoty jeszcze na dzieci.
- Aj ta młodzież
teraz w ogóle nie myśli o przyszłych dziadkach.
- Mi tam jest dobrze
bez wnuków jak na razie. - zaśmiał się mój tato więc się do niego uśmiechnęłam
- Tylko wiecie, grzecznie mi tam.
- Oczywiście, zero
podejrzanych typków i tak dalej.
Na drugi dzień z rana
pojechaliśmy na dworzec i pożegnałam się z tatą. Teraz nie pozostało nam nic
innego jak po prostu zabawa. Plaza de Mar była najlepszym miejscem do tego.
Plaża, słońce i drinki. Ale najpierw podróż pociągiem, a później relaks. Na szczęście nie musiałyśmy mieszkać w hotelu, siostra mojej przyjaciółki miała tam domek i w taki o to też sposób lokum miałyśmy, z widokiem na plażę, więc czego chcieć więcej?
- Też uważasz, że
noszę zbyt krótkie spodenki? - i spojrzałam na swoje nogi
- Mama? - zaśmiała
się, a ja potwierdziłam - Ona zawsze tak mówi, od kiedy pamiętam.
- Wiem, ale dorzuciła
też coś o dzieciach. Że to chyba przyszedł na mnie czas, po tym jak mam dwa
koty.
- Twoja mama jest
lepsza od mojej, jak nic. Ale musisz i tak opowiedzieć mi o randce.
- Nie dasz mi
spokoju?
- Oczywiście, że nie.
Ale tutaj czy plaża, a może obiad?
- Obiad? A później
plaża? Ja już mam strój na sobie.
- Ja też. - zawołała
zadowolona
Więc wyszłyśmy
zadowolone z torbami na obiad, który był bardzo pyszny, a później poszłyśmy na
plażę. Było już trochę ludzi, ale udało nam się znaleźć dobrą miejscówkę.
Słońce, nic tylko opalanie się i pływanie, to co uwielbiam i miło było się
wyrwać chociaż na tydzień. Ale wiedziałam, że Laura długo nie wytrzyma, i kiedy
zbierałyśmy się do powrotu to widziałam jej wzrok.
- Dobrze, poszło
całkiem, całkiem.
- Nie wystarcza mi
to. Gdzie byliście, co robiliście.
- Byliśmy w naszej
knajpce. - zauważyłam - A później spacer i odprowadził mnie do domu. To
wszystko, nic więcej.
- Nic więcej?
- Nie, nie chce się
spieszyć. Szczerze, to chcę stworzyć związek, bez ukrywania się i aby wszystko
było prosto i w ogóle.
- Jestem z ciebie
dumna. - uśmiechnęła się do mnie na co się zaśmiałam - Jeśli ten cały Javi jest
tego wart, to robisz dobrze.
- Jak na razie jest.
Nie stara się mnie zaciągnąć do siebie, ani do łóżka. Ba, nawet nie chce mnie
pocałować na dobranoc. Już dwa razy miał możliwość i nie wykorzystał tego.
- Zaczynam go lubić
coraz bardziej. Ale koniec, bawimy się, dlatego dzisiaj idziemy w miasto i tak
do końca naszego urlopu.
- Oczywiście nie
zapominaj o plaży. Muszę się opalić.
- No ba. To jesteśmy
we dwie.
Wróciłyśmy do domku, gdzie poszłam się wykąpać, a Laura szukała w necie jakiejś fajnej
knajpki. Zwolniłam jej łazienkę i zadowolona czekałam na nią i pakowałam
torebkę i wrzuciłam do niej aparat. Zadowolone ruszyłyśmy w miasto ubrane w
letnie sukienki. Kolacja jak zawsze przebiegła nam w dobrej atmosferze i
poszłyśmy na spacer, gdzie porobiłyśmy kilka zdjęć, zwłaszcza na plaży na którą
też zaszłyśmy.
- Mogę zadać ci
pytanie? - rzuciłam bawiąc się piaskiem, kopiąc go do góry a Laura mruknęła
tylko yhym - Jak to możliwe, że jestem tu już rok, a ty dalej jesteś sama? Cały
czas martwimy się o mnie i moje serce,a co z tobą?
- Trudno jest znaleźć
kogoś w firmie farmaceutycznej. Zwłaszcza w laboratorium.
- Daj spokój, ty?
Zresztą może ten drugi, którego nie wybrałam?
- Już zajęty. Zresztą
nie był w moim typie.
- A ktoś jest?
- Nie. - westchnęła -
Powiem ci szczerze, że coś ze mną nie tak. Żaden nie ma czegoś takiego
specjalnego w sobie, co bym zauważyła. Po prostu jakbym się wypaliła, a nie
chcę już być sama.
- Rozumiem. -
wskazałam jej piasek na którym usiadłyśmy - Wyczułam, że jest coś nie tak z
twoim emaili, a także telefonów.
- Znasz mnie od
dwudziestu lat. - westchnęła bawiąc się piaskiem - Ale nie chciałam pisać ci
wprost. Wiesz, byłaś tak daleko, szczęśliwa, później jednak załamana zerwaniem,
do tego choroba twojego taty.
- Wiesz, że możesz mi
mówić o wszystkim. Umiem radzić sobie z nadmiarem złych wiadomości. Ale mówisz,
że coś z tobą nie tak?
- Tak.
- Może czasem po
prostu za bardzo chcesz? Wiem jak to teraz brzmi. - starałam się jak najłatwiej
jej wszystko wytłumaczyć, aby nie dobić jej bardziej - Znam twoją mamę, wiem,
że czasem naciska. Bo twoja siostra już ma dwójkę dzieci i tak szczęśliwy
związek, aż do porzygania. Może to cię powstrzymuje? To, że tak na ciebie
naciskają? A ty po prostu masz przed sobą fajnego chłopaka, na którego na pewno
byś zwróciła uwagę, ale włącza ci się lampka i po prostu go automatycznie
odrzucasz, a później cała winę zwalasz na siebie, i to, że się wypaliłaś. Na
pewno tak nie jest, wiem o tym.
- Chciałabym sama w
to wierzyć.
- To uwierz. Nie
zawsze wina leży po naszej stronie. Zresztą każdy twój związek kończył się
zaraz po tym jak zapoznałaś ich z mamą, a ona powiedziała jakieś słowo. Zawsze
uważałam, że twoja mama za bardzo miesza się w wasze życie. No wiesz, twoje i
siostry. Do tej pory nie wiem jak to się stało, że skończyłaś chemię.
- Nie podobało jej
się, ze ty chciałaś być dziennikarką. Czasem myślałam, że woli ciebie.
- Na pewno nie. - i
ją przytuliłam - Choć jak mam być szczera to czasem ci nie wychodziło pisanie.
Z chemii byłaś lepsza.
- To ja wiem. -
zaśmiała się - Choć marzyłam też o architekturze.
- Wiem, do tej pory
świetnie rysujesz. Ale lubisz to co robisz, prawda?
- Tak, chociaż
myślałam o tym, aby zmienić pracę. - zdziwiona na nią spojrzałam bo tego się na
pewno nie spodziewałam - Wyjść bardziej do ludzi. Zresztą dostałam propozycję
już innej pracy. Ale nie wiem czy ją przyjąć. Też myślałam nad nowymi studiami.
- To zrób to. Nauka
nigdy nam nie zaszkodziła, prawda?
- Dokładnie. Myślisz,
że podołam?
- Ty? - zaśmiałam się
- Zdziwiłoby mnie jakby nie wypaliło. Nie znam żadnego planu, którego nie
ukończyłaś.
- Staram się.
- I teraz też sobie
poradzisz, a teraz idziemy. Tyłek mi marznie od tego piasku. - zaśmiałam się i
pomogłam jej wstać. - A jutro ty i ja kolejny dzień plażowania, później może
jakaś impreza? I tak codziennie?
- Zdecydowanie. Ale
będziemy szaleć czy uważać, aby nikt cię nie poznał?
- Szaleć, jestem na
wakacjach. - wzruszyłam ramionami - Tydzień odcięta od świata, a później powrót
do obowiązków. W taki o to sposób bawiłam się na całego w towarzystwie najlepszej przyjaciółki, a później dołączyła do nas jeszcze jej siostra z dzieciakami więc zabaw było na całego. Nawet nie przejmowałam się, że po plaży krążą paparazzi, którzy ostatnio przyczepili się do mnie bardziej, zwłaszcza jak wygrałam nagrodę. Ale po prostu się wyłączyłam i wyciszyłam - a tego potrzebowałam jak najbardziej. Zwłaszcza przed nadchodzącymi obowiązkami.
&&&
dziewczyny na plaży pod czujnym okiem paparazzi
:)
Komentarze
Prześlij komentarz