2. Kto może być tak kiepski, aby nawet o nim nie...

Miesiąc później

Jak zawsze wstałam rano i westchnęłam. Od miesiąca jestem na świeczniku, od kiedy przeprowadziłam świetny wywiad z Sergio Aguero i rozpętały się plotki, że między nami musi coś być po tym jak flirtowałam z nim na wizji. Nie wiedziałam o co im chodzi, zresztą spotkałam go po raz pierwszy w życiu więc nie było nawet możliwości, abym miała z nim jakiś romans. Za to moja szefowa była wniebowzięta, Veronica Paredes - 35-letnia karierowiczka, dla której skandale to dobre wyniki oglądalności, a ja już miałam po dziurki w nosie tego, że zaczęłam być na świeczniku, i z dziennikarki, która spokojnie mogła pracować, przeprowadzać wywiady, stałam się praktycznie osobą publiczną. Teraz każdy wiedział, że byłam na studiach w Hiszpanii. I śledzili moje kroki, zaczęli nagle dokładnie studiować moje stroje i strach było ubrać się w dresy. Ale wybrałam z szafy pierwsze lepsze ciuchy, które według mnie do siebie pasowały i co najważniejsze były czyste. Wiedziałam, że muszę zrobić pranie. Ale zeszłam na dół i od razu nalałam sobie kubek kawy.

- Kochanie wiem, że spodnie z dziurami są modne, ale to wygląda jakbyś nie miała nowych ciuchów w szafie.
- Oj mamo. - zaśmiałam się
- Ale jak się dzisiaj czujesz?
- Tak jak każdego dnia od miesiąca.
- Powinnaś jednak wyjść do ludzi, przestać chować się w murach domu i pracy.
- Tyle tylko, że tutaj jestem anonimowa, mogę się schować.
- Ja to wiem. Ale jesteś młoda, a w domu nie znajdziesz nikogo fajnego.
- Mamo nie szukam nikogo fajnego. Jest mi dobrze samej. Ale jak cię pocieszy to idę dzisiaj na zakupy i kolację z Laurą.
- No dobrze. Ale grzecznie mi.
- Jak zawsze. No, ale kawa jest, śniadanie zjem w pracy i miłego dnia życzę. - i dałam jej buziaka w policzek
- Ja również.

Wyszłam z domu i wsiadłam do taksówki, która już na mnie czekała pod domem. Trzeba było najpierw trochę popracować, a później odpocząć w towarzystwie najlepszej przyjaciółki. Jak zawsze makijaż, fryzjer i mogłam stanąć przed kamerą. Nagraliśmy wywiad z jednym z młodych piłkarzy, który bardzo się wyróżniał nie tylko w klubie, ale także w młodzieżowej reprezentacji. Po tym wróciłam do studia i trochę posiedziałam z ekipą, która zbierała informację na nowy odcinek na żywo. Ale dostałam wiadomość od Laury, więc zebrałam się i pojechałam na umówione spotkanie.

- Witam, witam. - zaśmiała się i dała mi buziaka w policzek
- Witam. - i się do niej uśmiechnęłam - No to co, zakupy?
- Dokładnie. Oszczędzałam więc możemy dzisiaj szaleć.
- Zobaczymy.
- Ej gwiazdo, co to za czarny humor? - i złapała mnie pod ramię
- Nie jestem gwiazdą. - westchnęłam - Moje życie miesiąc temu było super. A później oni rozdmuchali to wszystko. On ma żonę i dziecko. - jęknęłam
- Ej nie załamuj się. Ty znasz prawdę, on zna prawdę i twoi najbliżsi też znają.
- Ty jak zawsze wiesz co powiedzieć.
- No ba. - zaśmiała się - Ale teraz szalejemy, później idziemy na pyszną kolację i opowiesz mi o tym drugim problemie.
- Drugim? - i się jej przyjrzałam
- Zanim wróciłam z wakacji napisałaś do mnie wiadomość o tym, że popełniłaś błąd.
- Zapomniałam już o tym.
- A ja nie i chcę wiedzieć co to było. - zaśmiała się
- Oj nie chcesz. - westchnęłam

Ale jednak szalałyśmy na zakupach i kupiłam sobie kilka rzeczy, tak samo jak Laura. Nie powiem, ale to poprawiło mi humor i zapomniałam o tym całym szumie, który mnie spotkał. Byłam tą Natalią, która nie martwiła się niczym. Właśnie przymierzałam kolejny już kombinezon i przyglądałam się swojemu odbiciu. Przez Laurę musiałam przypomnieć sobie o Sebastianie o którym nie myślałam od chwili kiedy rozeszliśmy się w swoje strony na przyjęciu. Na samo wspomnienie się uśmiechnęłam i usłyszałam jak przyjaciółka puka mi do drzwi więc się pospieszyłam. Postanowiłam kupić ten kombinezon, i po tym poszłyśmy do naszego ulubionego sklepu z bielizną. Jak byłam mała zawsze stawałam w witrynie i przyglądałam się jak kobiety oglądały gorsety, koronkowe biustonosze, a mama zawsze mnie ganiała i nie pozwalała patrzeć bo jestem za mała. Jednak moje zainteresowanie wcale nie zmalało. Wybrałam najlepsze komplety i obładowane ruszyłyśmy do knajpki na kolację. Zamówiłam swoją ulubioną włoską potrawę i widziałam wzrok Laury. Przewróciłam oczami i nic nie mówiłam. Dostałyśmy przystawkę i już nie mogłam unikać jej wzroku.

- Heh zaszalałam.
- Kiedy?
- Na imprezie rodziców. - westchnęłam
- O czym mówisz? - i mi się uważnie przyjrzała - Pamiętaj, lepiej wal prosto z mostu.
- Heh trochę wypiłam, szampan, wino i tequila. A do tego miałam miłe towarzystwo no i można było skorzystać z pokoi na górze.
- Nie! - zaśmiała się - Poszłaś w tango.
- Noo...
- Nie mogę. Ty?
- Ale nie tak, żeby nie wiedzieć z kim się przespałam. - mruknęłam a ona aż się zakrztusiła
- Słucham? Wracasz po tylu latach do domu i już kogoś wyrwałaś a ja nic o tym nie wiem?!
- Ciszej. - i ją kopnęłam a kelner przyniósł nam główne danie - Nikogo nie wyrwałam, tylko zrobiliśmy szybki numerek.
- Kto to? Seksowny? Przystojny?
- Nie chcesz wiedzieć. - i zaczęłam grzebać w paście
- Natalia mów. Kto może być tak kiepski, aby nawet o nim nie...
- Sebastian Sole.
- Wspominać. - dokończyła i spojrzała na mnie jak na idiotkę - Zdurniałaś?
- Wiem. - jęknęłam
- Przecież to ten osiłek, którego omijałyśmy szerokim łukiem. Ty i on to dwie różne półkule świata jak nie lepiej. I wracasz po tylu do domu i od razu lądujesz z nim w łóżku po tym cholernie kiepskim związku?
- Mówię to był jeden numerek, nic nie znaczył i zapomnieliśmy o tym, a ja go nie widuje.
- Jego rodzice mieszkają dwa domy dalej od ciebie.
- Nie widuje go?
- Nawet nie waż mi się do niego pisać i się z nim spotykać po raz drugi.
- Nie mam numeru. - od razu zauważyłam, ale ona spojrzała na mnie jak na idiotkę - Nie napiszę. Zapomnę o nim i o wszystkim i wrócę do przeszłości. A tak samo nie pocieszę się nim po tym, że mój były partner wolał mnie porzucić dla striptizerki.
- Musimy ci znaleźć kogoś normalnego.
- Nie chce nikogo, mam na razie dosyć związków.
- Tak, ale masz również słabość do tego, że po nieudanym wchodzisz w kolejny, jeszcze gorszy.
- Dlatego mam tego dosyć, wolę być sama i skupić się na pracy. Dopiero co wróciłam, muszę wypracować swoje, szacunek i pokazać że warto było na mnie postawić.
- No dobrze, ale szepnij słówko a kogoś znajdziemy.

Kolacja przebiegła w bardzo dobrym nastroju i zadowolona pożegnałam się z Laurą, jeszcze raz przyrzekając jej, że nie będę za żadne skarby kontaktować się z Sebastianem. Wróciłam do domu i swoje kroki skierowałam prosto do swojego pokoju, chociaż od razu kiedy się w nim znalazłam, to zauwazyłam broszury odnośnie mieszkań. Wiedziałam, że zamieszkam w domu rodzinnym tylko na chwilę, bo już byłam w tym wieku gdzie powinnam mieszkać sama. Ale nie mogłam się za to zabrać. Nawet teraz, bo tylko wzięłam szybki prysznic i poszłam spać. Na drugi dzień miałam do pracy na później więc wstałam z łóżka i zeszłam na dół. O dziwo w kuchni nikogo nie było więc nalałam sobie do kubka kawę i zrobiłam płatki. Do mamy przyszedł sms więc zawołała z pokoju, abym odczytała. Była to jakaś reklama, więc usunęłam tego sms'a i odłożyłam na miejsce, ale coś mnie tchnęło. Rozejrzałam się czy czasem nikt nie idzie i złapałam za kartkę z długopisem i spisałam numer Sebastiana. Szybko schowałam kartkę do kieszeni szlafroka i odłożyłam telefon.

- Kto to był?
- Ahh jakaś reklama. - rzuciłam
- Dzisiaj znowu pracujesz?
- Jak zawsze. Jutro program na żywo.
- A jak tam zakupy?
- Sympatycznie i udanie. - uśmiechnęłam się - Kupiłam kilka fajnych rzeczy.
- No widzisz, wyszłaś i już lepiej się czujesz.
- No tak. Nikt nie zastąpi Laury i naszych rozmów.
- Doskonale to rozumiem.

Ale jednak poszłam na górę i się wyszykowałam. Pojechałam taksówką do pracy i na jakiś czas zapomniałam o wszystkim co mnie dotyczy. Skupiłam się na swoim zadaniu. Tak samo było też na drugi dzień, nasz program zawsze leci późnym wieczorem na żywo, więc uśmiechałam się, żartowałam i omawialiśmy kilka ciekawych aspektów. A także mój wywiad był puszczony wcześniej. Po programie chciałam jak najszybciej wrócić do domu, więc jechałam taksówką i patrzyłam na Buenos Aires nocą. Weszłam najciszej jak się da do domu i jeszcze przed snem skorzystałam z toalety, ale wtedy przypomniałam sobie o karteczce. Wyciągnęłam ją z kieszeni i przyjrzałam. Z jednej strony chciałam do niego napisać, ale z drugiej Laura miała rację. Zresztą jaki jest sens spotykać się z kimś kto mnie zawsze denerwował? Ale kiedy przypomniałam sobie to co się działo w pokoju hotelowym to poczułam miłe uczucie w podbrzuszu. Więc chcąc nie chcąc włączyłam nową wiadomość i wzięłam głęboki wdech i napisałam krótką, ale moim zdaniem sensowną wiadomość: "Hej, z tej strony Natalia. Od razu przepraszam za to, że cię obudziłam. Ale pomyślałam sobie, że może byśmy umówili się na kolację?" I nim się opamiętałam to już wiadomość została wysłana. Rzuciłam telefon w kąt łóżka i plułam sobie w brodę, po co tak na prawdę to zrobiłam, aż w końcu doszło do mnie, że się stało i trzeba teraz te kosekwencje przyjąć na klatę. Zakopałam się pod poduszki i chciałam już iść spać, kiedy dostałam wiadomość. Serce mi chyba podeszło pod gardło, ale odczytałam i było to od Sebastiana. "Miło, że piszesz i z kolacji skorzystam. A co do obudzenia to nie martw się, nie spałem jeszcze". Uśmiechnęłam się i odpisałam czy nie ma może ochoty iść na kolację jutro, na co się zgodził. Tylko gdzie ja miałam się z nim spotkać? W końcu jest siatkarzem, jak się z nim spotkam w miejscu publicznym to od razu napiszą. Dlatego nic nie odpisałam gdzie, ale rano zamówiłam pokój w hotelu, który dla mnie był w miarę spokojny i mu napisałam adres wraz z numerem pokoju i godzinę. Ale rano dopadł mnie ogromny dylemat w co się ubrać. Czy postawić na sukienkę czy jednak na spodnie. Zwłaszcza, że musiałam iść na kilka godzin do pracy. Ale jednak postawiłam na krótką sukienkę w kwiaty i do tego białe szpilki i marynarkę. Spakowałam torebkę i gotowa zeszłam na dół gdzie mama wraz z tatą zjechali mnie wzrokiem i każdy w inny sposób.

- No co? - i się sama sobie przyjrzałam
- Nic, ślicznie wyglądasz. - uśmiechnął się do mnie tato
- Dokładnie, nowa sukienka?
- Tak. - i się sama uśmiechnęłam - Wrócę też dzisiaj później, umówiona jestem na kolację. - a oni na siebie spojrzeli - Z szefową.
- Ahh... - westchnęła moja mama - Myślałam, że jakiś mężczyzna w twoim życiu się pojawił.
- Mówiłam, że na razie ich nie szukam. Ale jest lato, ciepłe w dodatku, chcę ładnie wyglądać.
- I wyglądasz ślicznie. Pewnie przyćmisz swoją szefową. - odezwał się mój tato na co dałam mu buziaka w policzek
- Oby nie za bardzo, zależy mi na tej pracy.
- No i dobrze bo program jak zawsze był dobry.
- Dziękuje. - i zadowolona zabrałam kawałek banana z talerza taty i uciekłam

Trochę pośmiałam się w pracy, ponarzekałam i poplotkowałam, chociaż kiedy byłam tylko ja i szefowa, a reszta chłopaków to nie było łatwo. Choć cieszyło mnie, że Veronica mnie lubi bo to łatwiej w pracy. I nie mogłam się nadziwić, że dali mi tyle pola do popisu. Ale im bliżej kolacji tym bardziej się stresowałam i nie wiedziałam sama dlaczego. W końcu to tylko kolacja, nic więcej. Ale poprosiłam dziewczynę, która malowała do innego programu, aby mi zrobić makijaż i gotowa pojechałam do hotelu. Szybko przemknęłam i wzięłam klucz. Pojechałam na górę i przygotowałam wszystko, kolację zamówiłam i myślałam, że mu to zasmakuje. Rzuciłam marynarkę i torebkę na fotel i ściągnęłam buty, bo jednak już mnie stopy bolały, ale kiedy je ściągnęłam to zastanawiałam się czy nie lepiej je mieć na sobie. Już miałam je zakładać ponownie na stopy kiedy usłyszałam pukanie więc o mało co nie wyrżnęłam na podłogę. Ale poprawiłam się i otworzyłam drzwi.

- Hej. - i się do mnie uśmiechnął co odwzajemniłam i go wpuściłam - Mieszkasz tu? - i się rozejrzał
- Nie, mieszkam na razie z rodzicami. Ale jakby to wyglądało, jakbym zaprosiła cię na kolacje do rodziców?
- No tak. - zaśmiał się
- Zamówiłam kolację więc mam nadzieję, że będzie smakować. I jeśli chodzi o hotel, nie chciałam aby były jakieś plotki. A tu jesteśmy anonimowi.
- No tak widziałem gazety. Moja mama była bardzo wzburzona, że tak cię potraktowali. - i odsunął mi krzesło więc usiadłam - I jeśli zamówiłaś mięso to będzie smakować.
- Tak myślałam. - zaśmiałam się i odsłoniłam talerze - Smacznego.
- Mmm. Powiem ci, że kolacji w hotelu jeszcze nie jadłem. - i nalał nam wina do kieliszków
- W sumie ja też nie. Ale na prawdę nie chciałabym, abyś pojawił się ze mną na pierwszej stronie z tytułem "Natalia Bardem i siatkarz miejscowego klubu na romantycznej kolacji". - westchnęłam i zajadałam pyszną kolacją
- Poradziłbym sobie. - zaśmiał się - Ale powiem ci, że mieli rację. Flirtujesz z nami.
- Wcale nie. Normalnie rozmawiam.
- Widziałem wywiad. Po tym jak rozdmuchali plotki, to odpaliłem powtórkę na kompie i muszę przyznać rację. Masz coś w sobie z flirciary. Ale robisz to kompletnie nieświadomie.
- Niby co robię? - i oparłam się o brodę
- Wpatrujesz się tak we mnie, bawisz się kieliszkiem wsłuchując w każde słowo a do tego się nieśmiało uśmiechasz.
- Wcale nie. - i go uderzyłam w dłoń
- Aha i za każdym razem delikatnie dotykasz rozmówcy. Zauważyłem to po tym jak sie rozeszliśmy na przyjęciu twoich rodziców.
- Obserwowałeś mnie?
- Ukradkiem. - zaśmiał się - Oko samo leciało. I nie śmiej się ze mnie.
- Nie śmieje. - wystawiłam mu język - Schlebia mi to, że mam tajemniczego podglądacza.
- Widzisz i się śmiejesz. Jesteś niedobra. - i sam złapał mnie za dłoń i delikatnie wodził palcem po wnętrzu - Ale mogę wiedzieć po co tak na prawdę zadzwoniłaś?
- Aby zaprosić na kolację. - i się napiłam - Ze szkolnych czasów kojarzę tylko ciebie i Laurę. No i kolegów z pracy, a mama mi zawsze mówi, że powinnam z kimś wyjść z domu.
- Do hotelu?
- Czepiasz się szczegółów. - i się zaśmiałam - Nie mów mi, że nie jest miło i cicho.
- Nikt nam nie przeszkadza. - i się rozejrzał - Można poruszać każdy temat i robić wszystko na co się ma ochotę.
- Czyżby? A co jeśli druga osoba ma inny pogląd? I na przykład woli porozmawiać?
- Więc o czym panna Natalia Bardem chciałaby ze mną porozmawiać? - i spojrzał mi w oczy
- Zapytałabym o siatkówkę, ale pomyślisz, że w taki sposób chcę wykorzystać informację do pracy.
- Jesteśmy tu prywatnie, możesz pytać o co chcesz.
- Więc może... - i się zamyśliłam - Dlaczego na przyjęcie przyszedłeś sam? Dziewczyna nie mogła?
- Przyszedłem sam bo jestem sam. Trudno znaleźć kogoś między treningami. Byłem z dziewczyną przez dwa lata, ale różnica poglądów spowodowała, że się rozeszliśmy, a teraz jest szczęśliwą mężatką. A ty? Dlaczego wróciłaś?
- Z dwóch powodów. Jak pewnie wiesz mój tato ma problem z sercem i kiedy trafił do szpitala było mi dziwnie, że nie mogę być z nim, zwłaszcza że zawsze miałam z nim dobry kontakt. A drugim powodem jest złamane serce.
- Aż tak źle?
- Laura zawsze powtarza, że mam słabość do tych kiepskich mężczyzn. Mój ostatni porzucił mnie dla striptizerki poznanej na wieczorze kawalerskim swojego kumpla.
- Ajć. - i zagwizdał - Przebiłaś mnie. - i nalał nam wina
- Ale cieszę się, że tu jestem. W końcu w domu.
- Ale opowiadaj jak tam w Europie jest.
- Oj dużo tego. Zejdzie nam z dwa dni jeśli mam ci opowiedzieć, a obiecałam wrócić na noc do domu. Mieszkam z rodzicami.
- Tak jak ja. - zaśmiał się - Ale nie widuje cię.
- Od dawna umiem cię omijać. No, ale ok. - i wstałam ze swojego miejsca - Jeśli mam wrócić do domu to lepiej się zbierać.
- Do której wynajęłaś ten pokój? - i nim się obejrzałam to siedziałam na jego kolanach - Nie jestem głupi i wiem, że na kolację nie zaprasza się o pierwszej w nocy.
- Wróciłam z nagrania i znalazłam wolną chwilkę.
- Więc? - i pogłaskał mnie po kolanie a ja zdziwiona na niego spojrzałam - Do której możemy tu zostać?
- Do północy. Więc mamy jeszcze godzinę. Ale nie wiem....

I nie mogłam dokończyć bo Sebastian mnie pocałował. Od razu odwzajemniłam i na jakiś czas zajęliśmy się tym zajęciem. Ale wziął mnie na ręce i zaniósł na łóżko. Pozbyłam się jego koszuli i tak samo reszta ciuchów poszła w ruch.

- Mmm... - mruknęłam między pocałunkami - Chcę coś wyjaśnić?
- Więc? - i przeszedł z pocałunkami na moją szyję
- Nie szukam związków.
- Ja też nie.
- Zwykły...
- Seks?
- Yhym. - mruknęłam


Żadne słowa nie zostały już wypowiedziane, a zajęliśmy się sobą, aż zdecydowaliśmy się zbierać. Sebastian chciał odwieźć mnie autem do domu, ale od razu odmówiłam. Wolałam, aby nikt nas razem nie widział więc pożegnałam się z nim i poszłam wymeldować. Umówiliśmy się, że od teraz będziemy kontaktować się tylko poprzez telefon. A między nami będzie czysto fizyczny związek, chociaż wiedziałam, że jak Laura się dowie to mnie najpierw powiesi a później zrobi kazanie. Ale coś mnie ciągnęło do tego chłopaka. 

Komentarze

  1. Proszę, proszę ... niby o nim nie pamiętała, niby to nic, a sama się z nim skontaktowała i zaproponowała kolację :) I to po rozmowie z przyjaciółką podczas której prawie przysięgła, że się zbliżać do Sole nie będzie :) Ale weź tu bądź obojętną w stosunku do takiego przystojniaka ^^

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

14. Impreza byłych.

4. Jeśli będzie ktoś trzeci to powiemy to sobie?

21. Masz dla mnie prezent?