4. Jeśli będzie ktoś trzeci to powiemy to sobie?
Minął kolejny miesiąc
i swoją uwagę skupiłam na przeróbkach i dopracowaniu mieszkania. Tyle tylko, że
musiałam znaleźć coś odpowiedniego, takiego, co pasuje do mnie. A przez
internet nie było to łatwe, zwłaszcza, że w pracy było teraz dużo roboty.
Dlatego umówiłam się z Laurą na dzień zakupów, zwłaszcza, że ja miałam wolne, a
ona wzięła sobie dzień wolny bo sama musiała coś załatwić w urzędzie. Dlatego
rano wstałam i się wyszykowałam, spodenki i zwykła biała bluzka, do tego
trampki i byłam gotowa. Sprawdziłam czy mam wszystkie karty i gotówkę i
zadowolona wyszłam z domu. Z listą zakupów czekałam na Laurę pod jednym ze
sklepów i w głowie nuciłam ostatnio poznaną przeze mnie piosenkę. Z daleka
widziałam moją przyjaciółkę więc się do niej uśmiechnęłam i wstałam ze swojego
miejsca.
- Przepraszam za
spóźnienie. Ale zatrzymali mnie w urzędzie.
- Spokojnie. -
zaśmiałam się - Ale gotowa na mały rajd po sklepach?
- Z tobą? Zawsze. - i
podwinęła rękawy
- Tak, ale musisz się
przygotować na to, że żadnych ubrań. Tylko rzeczy do mieszkania.
- No tak. - zaśmiała
się - Poduszki, zasłonki i takie tam.
- Dokładnie. A
później impreza, parapetówka.
- Najpierw chcę zająć
się mieszkaniem, a później pomyślę. - zaśmiałam się i ją złapałam pod ramię -
Musi być idealnie, więc mam dużą listę zakupów więc dobrze, że masz trampki.
- Wiedziałam co
robić.
Szał zakupów nas
ogarnął i to bardzo. We dwie byłyśmy marudne i dlatego dopiero za dwudziestą
poduszką stwierdziłyśmy, że te są najlepsze. Z resztą wcale nie było łatwo, a i
tak nie kupiłam wszystkiego. Nie miałyśmy już sił, i dlatego pojechałyśmy tak
obładowane do mojego domu. Mama dała nam kolację i tego było mi trzeba. Jednak
pożegnałam się z Laurą i poszłam spać. Na drugi dzień wróciłam do pracy, i
mieliśmy wieczorny program. Bawiłam się jak zawsze dobrze, a po programie
wariowałam z kolegą po fachu, który obchodził urodziny i zrobiliśmy sobie małą
imprezkę. Tak było też przez kolejne dni, praca i mieszkanie wypełniały mój
dzień. Ale właśnie przeprowadzałam wywiad z kolejnym piłkarzem, po tym stałam z
boku i oglądałam jak robią krótki filmik z tego jak kopie piłkę i usłyszałam
swój telefon, więc szybko odebrałam, choć nie znałam tego numeru.
- Słucham?
- Natalia?
- Tak. - i kompletnie
nie wiedziałam z kim rozmawiam
- Z tej strony pani
Velasco. Dzwonię powiedzieć, że twoja mama przyszła do mnie na kawę i źle się
poczuła, a nie chce zadzwonić po lekarza. - zauważyła a ja od razu się
przestraszyłam
- Słucham?! Jak to
źle się poczuła? Proszę zadzwonić po karetkę.
- Spokojnie, już jej
przeszło. Jednak wolałam cię poinformować, ale nie martw się, zatrzymam ją aż
do przyjazdu twojego taty.
- Zaraz tam będę. -
rzuciłam i się wyłączyłam - Przepraszam, ale jestem jeszcze potrzebna?
- Hmm nie, ale o co
chodzi?
- Moja mama źle się
poczuła. - rzuciłam - Wpadnę później do studia, aby to sprawdzić.
- Ok, chociaż nie
spiesz się. Mama ważniejsza.
Szybko uciekłam i
pojechałam do domu. Przestraszyłam się i to bardzo, ale kiedy zapukałam do
drzwi to otworzyła mi pani Velasco i wpuściła mówiąc, że moja mama jest w
salonie.
- Mamo jak się
czujesz? - i od razu usiadłam obok niej
- Już lepiej. Miałam
zawroty głowy, ale już mi przeszło.
- Powinnaś pojechać
do lekarza. - od razu się postawiłam
- Ale mi nic nie
jest.
- Leonor, Natalia ma
rację.
- Zaraz zadzwonię do
lekarza i po taksówkę. - rzuciłam i szukałam swojego telefonu w torbie
- Nie musisz po
taksówkę, mam samochód to zawiozę was. - a ja dalej szukałam telefonu, ale jak
na złość nie mogłam go znaleźć
- Mamo już jestem. -
usłyszałyśmy kogoś przy drzwiach i zobaczyłam Sebastiana, i dopiero teraz nie
wiedziałam jak mam się zachować. - O dzień dobry.
- Dzień dobry
Sebastianie. Poznajesz chyba moją córkę.
- Natalia tak? - i do
nas podszedł a ja pokiwałam głową - Kupę lat. Ile to już lat?
- Siedem. - rzuciłam
i sie do niego uśmiechnęłam
- Ale stało się coś?
- Tak, pani Montiel
zasłabła i zadzwoniłam po Natalię, bo nie chciała jechać do lekarza.
- No tak ta pogoda
jest teraz kłopotliwa, ale może pomóc w czymś?
- O tak synku, możesz
zawieźć je do lekarza?
- Oczywiście.
Na szczęście udało mi
się znaleźć telefon i zadzwoniłam do lekarza, który bez problemu nas przyjął
jako przyjaciel rodziny. Mama weszła do niego sama, więc ja z Sebastianem
zostaliśmy w poczekalni.
- Dwa razy już cię
poznałem. - zaśmiał się
- Nie popisałam się
co? - i usiadłam obok niego
- Hmm niczego pewnie
nie zauważyli bo od razu wkroczyłem do akcji.
- To dobrze.
- Nie martw się,
pewnie twojej mamie nic nie jest.
- Łatwo ci mówić.
Przeprowadzałam wywiad, aż tu nagle w przerwie dostaje telefon od twojej mamy,
że moja ma zawroty głowy i nie chce pojechać do lekarza. - westchnęłam
- Spokojnie, pewnie
to tylko chwilowe. - i delikatnie pomasował mnie po plecach na co się
delikatnie uśmiechnęłam - Może mi za ten czas powiesz dlaczego się nie
odzywałaś? - szepnął
- Byłam zajęta, praca
a do tego mieszkanie. Nie jest łatwo.
- Rozumiem. Ale jeśli
będzie ktoś trzeci to powiemy to sobie co?
- Jasne. - i
spojrzałam na niego zdziwiona - Jest ktoś?
- Nie, ale trochę się
martwiłem. Wiesz, że jest ktoś trzeci, i po prostu poszedłem bez słowa w
odstawkę.
- Powiedziałabym,
gdyby tak było. - i zobaczyłam moją mamę w drzwiach - I?
- To tylko chwilowe,
za szybko wstałam. - rzuciła i się uśmiechała do lekarza
- Na pewno?
- Tak, tak. Ale niech
przyjmuje teraz dużo wody. Wiadomo temperatury są coraz większe.
- Na pewno będzie.
Już ja ją przypilnuje.
Pojechaliśmy do domu
i tylko pożegnałam się z Sebastianem, normalnie, bez żadnych oznak, że
spotykamy się już od dawna. Wiem, że nie powinnam mieć przed rodzicami, a
zwłaszcza mamą żadnych tajemnic, ale jakoś nie mogłam jej wyjawić, że między
mną a Sebastianem jest coś więcej. A raczej czysty seks, bo wiem, że tego nie
pochwala. A wiem, że ona i mama Sebastana na pewno byłyby zadowolone. Ale nie
pojechałam już do studia, a pilnowałam mojej mamy, jednak za to jutro musiałam
zostać dłużej. Siedziałam właśnie nad kawą i omawialiśmy kolejny program, kiedy
odezwał się mój telefon. Szybko przeczytałam wiadomość i się uśmiechnęłam na
widok, że to Sebastian. Odpisałam mu na propozycję spotkania, i napisał mi, że
będzie wieczorem wolny i może po mnie przyjechać. Zgodziłam się i napisałam mu,
żeby przyjechał na podziemny parking. Tak na prawdę nie mogłam się już
doczekać, aż się zjawi, więc im bliżej umówionej godziny tym nie mogłam
wysiedzieć. Pożegnałam się z resztą ekipy i zeszłam na dół, na podziemny
parking. Nie wiedziałam gdzie jest, ale pokazał mi światłami więc od razu tam
poszłam i wsiadłam z uśmiechem.
- Witam, witam. - i
dał mi całusa, którego odwzajemniłam - Jak zawsze ślicznie wyglądasz.
- Mama uważa, że
noszę zdecydowanie za krótkie sukienki. - zaśmiałam się
- Mi się podoba. - i
pogłaskał mnie po udzie - Ale w drogę.
- A gdzie?
- Zobaczysz. -
zaśmiał się i wyjechał na ulicę - A jak tam mama?
- Dobrze, nie mówi mi
nic już o zawrotach, a wczoraj cały czas ją pilnowałam.
- Może faktycznie to
chwilowe.
- Mam nadzieję. - i
przyszedł do mnie sms więc złapałam za telefon - Ahh no to jutro trzeba założyć
trampki.
- Trampki?
- Tak, ostatnie
zakupy przed wprowadzeniem się do mieszkania. Mam poduszki, ale nie mam
prześcieradła.
- Potrzebujesz go? -
i na mnie spojrzał znad okularów słonecznych a ja się jedynie zaśmiałam, a on o
dziwo zaparkował pod jakimś domem
- Mieliśmy nie
spotykać się z naszymi znajomymi?
- Nikogo tam nie ma.
Hotele były juz zajęte, a mój kumpel sprzedaje mieszkania i domy. Poprosiłem go
o klucze do jakiegoś miejsca.
- Nie zainteresował
się z kim się spotykasz?
- Nie, ale kazał nam
dokładnie zamknąć drzwi i posprzątać.
- Przecież nic nie
nabrudzimy. - zauważyłam i weszłam jako pierwsza do domu - Ulalala. - i się
rozejrzałam
- Mamy do dyspozycji
sześć sypialni i duży salon. A do tego na tyle jest basen. - i przytulił się do
moich pleców
- Nie mam stroju
kąpielowego. - od razu posmutniałam
- To akurat da się
załatwić. - szepnął ugryzając mnie w ucho na co się zaśmiałam
- A sąsiedzi?
- Obok nikogo nie ma,
a w drugim domu mieszkają lekarze, którzy zapewne noc spędzają w szpitalu, albo
śpią.
- Ahh jeszcze dwa
tygodnie i będę mieć mieszkanie. Zero wydawania kasy na pokoje, zero ukrywania
się bo w końcu co kogo będzie obchodzić co robię w domu. I może zostaniesz na
noc? - i na niego spojrzałam
- Kuszące.
Na początku miał to być tylko seks, ale mam wrażenie, że stają się oni dla siebie co raz bardziej ważni. Niby to tylko jakiś układ, ale czasami zachowują się jak para ^^ Gdyby pojawiła się osoba trzecia, to na pewno któreś ogarnęłaby zazdrość, jestem o tym przekonana :) Co im szkodzi spróbować być ze sobą na poważnie? Mamusie byłyby szczęśliwe ^^
OdpowiedzUsuń