23. Mój kochany zazdrośnik.
Nie powiem, ale miło było budzić się każdego ranka u boku Sebastiana, mieszkał u mnie już dwa dni, i dopiero pojutrze miał jechać. Ale przebudziłam się i o dziwo byłam sama w łóżku. Odwróciłam się na plecy i rozejrzałam po pokoju, ale panowała cisza. Tylko westchnęłam i mimo, że miałam wolne to wstałam z łóżka. Założyłam na siebie szlafrok i wyszłam z sypialni, o dziwo w mieszkaniu nie było nikogo, więc skorzystałam z łazienki i poszłam zaparzyć sobie kawę. Nie było nawet żadnej wiadomości od Sebastiana, a koło mojego telefonu lezał jego. Nie powiem, zdziwiło mnie to i to bardzo. Właśnie złapałam za kubek i napiłam się ciepłego napoju, kiedy do mieszkania wpadł Sebastian. Zdziwiona na niego spojrzałam, bo był cały spocony, więc od razu wiedziałam, że biegał. - Dzień dobry. - uśmiechnął się do mnie co sama odwzajemniłam - Mmm kawunia. - zaśmiał się od razu popijając z mojego kubka - Sebastian, znowu? - jęknęłam - Od kiedy tu pomieszkujesz za każdym razem wypijasz mi kawę, to jest