24. Bleh od kiedy ty pijesz herbatę z rana?
Muszę przyznać, że niewidywanie się z
Sebastianem zrobiło jednak swoje. Tęskniłam za nim każdego dnia coraz bardziej,
a na dodatek w tym momencie bardzo go potrzebowałam. Zwłaszcza, że ktoś gdzieś
doniósł o naszym związku i trochę o tym pisali. Nie było miło, zwłaszcza, ze
trzy newsy nie były pochlebne. Nawet zauważyłam, ze chyba nie bardzo lubią
Sebastiana i uważali go za nudziarza, który do mnie nie pasuje. Na dodatek nie odzywał się do mnie od jakiś czterech dni i nie odpisywał na moje wiadomości.
Nie wiedziałam o co mu chodzi. Widziałam, że ma wolny weekend, a raczej gra w
sobotę. Więc rano pojechałam autem do niego, i dojechałam akurat na mecz. Udało
mi się zdobyć bilet i siedziałam sobie na trybunach. Ale oczywiście w czasie
przerwy zostałam złapana przez kolegę z pracy więc z nim sobie pogadałam. Mecz
przegrali i widziałam, że wcale nie jest zadowolony i mnie nie widział. Ale za
to ja miałam bardzo dobry widok... jak flirtował z dziewczynami i inną
dziennikarką, która była z ich strony. Fuknęłam pod nosem i pojechałam do jego
mieszkania. Wolałam nawet nie wiedzieć co się dzieje i co będzie robić. Ale za
to przebrałam się w piżamę i nie wiem o której wrócił. W sumie gdyby nie torba
to bym nie wiedziała czy wrócił. Bo jak wstałam, nikogo nie było. Westchnęłam
tylko i zrobiłam sobie herbatę, i do mieszkania wpadł Sebastian gotowy zabrać
mi kubek. Oczywiście to zrobił i się napił.
- Bleh od kiedy ty pijesz herbatę z
rana?
- Bywa. - mruknęłam
- Wszystko gra?
- Nie, nie gra.
- Jeśli chodzi ci o to, że wczoraj nie
zauważyłem cię to przepraszam, ale nie wiedziałem, że przyjedziesz. Fakt nie
odzywałem się, ale miałem ku temu powody bo byłem bardzo zajęty.
- Yhym...
- W sumie mogę ci powiedzieć to już
teraz. Ale za dwa miesiące kończy się liga, a ja od następnego sezonu będę grać
w stolicy. Właśnie z managerem dopinaliśmy wszystko na ostatni guzik. Więc możesz być już mniej zazdrosna, nie będę oglądał się za innymi dziewczynami jak
uważasz. - zaśmiał się
- Jestem w ciąży. - westchnęłam
odkładając kubek na blat - Już wiesz kurwa dlaczego herbata?
- C-co?
- Nie co, a raczej kto.
- A-ale jesteś pewna?
- Odwodniłam się od sikania na milion
patyków. Siedem testów było pozytywnych, a jeden negatywny. I dziwne jakbym nie
była, kiedy mówiłam ci, abyś miał gumkę, ale nie. W końcu nie uda ci się i co?
Teraz muszę rezygnować z wszystkiego.
- Rezygnować? - zdziwiony na mnie
spojrzał - To nie choroba, powinnaś się cieszyć.
- Z czego? Że wpadłam? Mam do jasnej
cholery swoje zasady. Po co mi dziecko? Teraz... kiedy moja kariera się
rozkręca, a w dodatku tego mi brakowało, aby w gazetach wypisywali o mnie jako
o samotnej matce.
- Yhym... - mruknął nalewając sobie
wody, ale rzucił szklanką do zlewu na co rozbiła się na milion kawałków - A ja
to co?! Kurwa, niewidzialny jestem? Z tego o dobrze wiem to ja cię zapłodniłem.
Może nie jestem ulubieńcem gazet bo nie na tym mi zależy, ale jak widać tobie
sodówka uderzyła do głowy. Poznałem cię jako osobę, która chciała o tym
zapomnieć, o sławie. A teraz co? Chcesz usunąć moje dziecko bo będą o tobie źle
pisać? Możesz to dziecko urodzić, odejść ode mnie, ale ja je wychowam. I mogłaś
powiedzieć mi o tym wcześniej, nie rzucałbym wszystkiego tylko dlatego, aby z
tobą być. - a ja jedynie się rozpłakałam
- Po prostu się boję...Nie mam
styczności z dziećmi, jestem jedynie najlepsza w pracy.
- Natalia. - przytulił mnie mocno do
siebie - Jest dużo rzeczy w których jesteś dobra. Tylko tego nie zauważasz. Może nie masz styczności z dziećmi, ale ostatnio dużo mówiłaś o kruszynce Laury. A
swoje dziecko zawsze jest inaczej traktowane.
- Na prawdę będziesz ze mną w stolicy?
- Ta, odrzuciłem propozycję w Turcji, w
dodatku sam poprosiłem o przeniesienie. Kocham cię, chcę być z tobą Nie ze
względu na dziecko... bez niego chcę być z tobą, ale teraz trzeba zrobić pokoik
dziecięcy.
- Dla ciebie to łatwo wszystko
powiedzieć. To nie ty będziesz rodzić, i miał rozcinane krocze. A w dodatku nie
ty przytyjesz z dwadzieścia kilo i zostajesz z nadwagą, cellulitem i rozstępami.
- mruknęłam a on się zaśmiał tak że aż się rozpłakał
- Chodź wariatko. - pociągnął mnie za
dłoń przed lustro w przedpokoju
- Po co tu jesteśmy?
- Bo chcę ci coś pokazać. Nie wiem co ty
czytałaś, ale kobiety nie brzydną od ciąży. A wręcz przeciwnie. - i bez pytania
podwinął mi koszulkę i włożył pod nią poduszkę - Widzisz... - obrócił mnie -
Ładnie wyglądasz, i raczej powinnaś cieszyć się, że pod pięknym serduszkiem,
nosisz cząstkę nas. - szepnął mi do ucha kładąc dłonie na moim brzuchu
- Nie czytałam, Laura przytyła.
- Owszem, ale każda kobieta jest inna.
Ona ma mniejszy biust a większy tyłek. U ciebie jest odwrotnie.
- Że co proszę? - od razu się odwróciłam
a on jedynie szeroko uśmiechnął
- No i wróciła moja Natalia. Zwłaszcza,
że twój zadek jest w sam raz. - zamruczał ściskając moje pośladki
- Idiota. - mruknęłam, odpychając go -
Tylko seks i seks.
- Ja? - zaśmiał się - To ty kochanie
zaciągnęłaś mnie do hotelowego łóżka. Ale akurat z tego powodu bardzo się
cieszę. Bo inaczej byśmy nie byli razem.
- Nie wierzysz w przeznaczenie?
- Nieh. - zaśmiał się podnosząc mnie do
góry na co się zaśmiałam mocniej obejmując go za kark - Kiedy masz lekarza?
- Skąd?
- Trochę cię już znam. Wiem, że chcesz
mieć pewność i dlatego już umówiłaś się na wizytę
- Dzwoniłam zaraz po zrobieniu testu do
producenta, aby mi powiedział czy faktycznie jest dobry.
- Powiedź, że żartujesz. – zaśmiał się,
ale kiedy tylko niewinnie się uśmiechnęłam to zaczął się tak śmiać, że usiadł
na kanapie
- Sebastian no!
- Przepraszam, ale nie wiedziałem, że
jestem z wariatką. Bo to, że jesteś panikarą to jednak wiedziałem.
- Za to ty się zachowujesz tak, jakbyś
przechodził to już nie raz. Jakby wieść o tym, że będziesz ojcem cię w ogóle
nie przejęła.
- W sumie raz miałem taką sytuację, ale
okazało się, że dziewczyna poroniła. – spuścił głowę, a ja aż zasłoniłam sobie
usta dłonią – Ale nie martw się, ona o siebie nie dbała. Ani o nasze dziecko,
była nieodpowiedzialna, i do tej pory mi wypomina mama moją głupotę, że z nią
byłem.
- Przykro mi.
- Nie było mi łatwo, ale pozbierałem
się. A teraz będę ojcem. – uśmiechnął się do mnie kładąc dłoń na moim brzuchu –
Rodzice wiedzą?
- Nie, na razie wiesz tylko ty. Jak
wrócę to powiem rodzicom, no a na końcu światu. – westchnęłam – W końcu jestem
osobą publiczną.
- Jak zamierzasz to ogłosić? Na antenie?
- Nieh. – uśmiechnęłam się – Zamierzam
założyć sobie oficjalne konto na instagramie. I dodać zdjęcie. Jeszcze nie wiem
jakie, ale coś się wymyśli. Zresztą nie mogę być w tyle, gdzie teraz każdy ma
tam konto, a tatuś ma twittera.
- Z którego rzadko korzysta. – wystawił
mi język – Ale ja mam pomysł. Ha! – ucieszył się jak małe dziecko, więc już się
bałam – Jak już wiesz, za dwa miesiące będę w stolicy. Więc może by tak zrobić
jakieś wspólne zdjęcie i dodać wtedy? Dasz radę utrzymać w tajemnicy tak długo
brzuszek?
- Jak widzisz, jest jeszcze niewidzialny
więc chyba tak. Ale co ty chcesz zrobić?
- Dowiesz się w swoim czasie. – zatarł
ręce – Ale nie musisz się martwić, to nic złego. A właśnie, powiesz moim
rodzicom, że będę tatusiem?
- Ja? To nie do ciebie należy?
- No dobrze. Ale będą zszokowani.
- Nie na co dzień dowiadujemy się, ze
nasze jedyne dziecko samo będzie miało dziecko. Ale dziękuje.
- Za co? – zdziwiony na mnie spojrzał a
ja jedynie się uśmiechnęłam
- Za wszystko, ja wpadam w panikę, ale
ty się dobrze trzymasz i mnie jakoś podtrzymujesz na duchu. W sumie to nie
bałam się powiedzieć. Jesteśmy dorośli, takie rzeczy się zdarzają, ale boję się
czy dam sobie radę. Moje kuzynki mają dzieci, gadają o tym non stop, ale miały
jakieś doświadczenie. A ja? Mam jedynie dwa koty, które same sobą się zajmują.
Zawsze była dla mnie nauka ważna, później praca. A teraz muszę zająć się nie
tylko sobą, ale i dzieckiem. Widziałam jak to przeżywała Laura, było jej
ciężko.
- No cóż, nie wiem jak to jest być w
ciąży. Ale damy sobie radę. Przygotuje się psychicznie na twoje humorki przez
te dwa miesiące. – dał mi buziaka w policzek na co się zaśmiałam – Damy radę…
ale co z mieszkaniem?
- A co z nim? – zdziwiona na niego
spojrzałam
- Chyba musimy pomyśleć o większym? Dla
naszej całej trójki?
- Przecież moje mieszkanie nie jest aż
takie małe.
- Dla jednej osoby nie, no i na dwie.
Ale dla malucha zapewne będzie. Może po prostu się przeprowadzimy? Kupimy
jakieś mieszkanie, większe po połowie?
- Wow… ty naprawdę tego chcesz. Jednak…
nie chce ślubu, jak na razie. Nie chce iść do ołtarza ze względu na dziecko. Bo
tak musi być.
- Dobrze, uszanuje to. Ale zamieszkać
możemy razem.
- Czyli mam rozumieć, że to ja mam zająć
się poszukiwaniem większego mieszkania, sprzedażą mojego i oby wszystko było
cacy, aż do momentu jak wrócisz do domu.
- Może twoja mama pomoże? W końcu na tym
zna się zdecydowanie lepiej od nas.
- W takim razie załatwione. – dałam mu
całusa, którego odwzajemnił – Tatusiu.
- Nawet nie wiesz jaki jestem
szczęśliwy. Że mimo naszych rozstań, wyszliśmy tak na ludzi. I muszę przyznać,
że jestem szczęśliwy, i chciałbym już wiedzieć jaka jest płeć.
- Chcesz wiedzieć? Myślałam, że dowiemy
się na porodówce.
- Dasz radę czekać tak długo? Bo ja
zdecydowanie nie!
- No dobrze. – zaśmiałam się – Jak tylko
się dowiem to dam ci znać, abyś mógł wymyślić swoje imiona.
- Oj czuję tutaj wielka kłótnię, więc
muszę dobrze wybrać. – zaśmiał się – Może zrobimy tak, wybierzemy po 10 imion
dla dziewczynek i dla chłopców, i jeśli się któreś powtórzy to wtedy będzie
sprawa jasna.
- Dobrze. Masz to jak w banku. I
obiecuje, że nie będę krzyczeć.
- Oj myślę, że w naszym przypadku twoje
humorki dadzą nam nieźle w kość. Ale jakoś to zniosę.
- Jestem aż taka zła? – jęknęłam i
położyłam się na kanapie kładąc głowę na jego kolanach
- Czasem za bardzo się unosisz. –
zauważył głaszcząc mnie po włosach – Ale tylko czasem. I wcale nie jesteś aż
taka zła. Masz dużo pozytywnych cech w sobie. Za które cię kocham.
&&&
Weekend minął mi bardzo miło, ale jednak
co dobre szybko się kończy i musiałam wracać do domu i do pracy. Powróciłam tak
jak zawsze, z energią. Ale musiałam powiadomić rodziców o tym, że zostaną
dziadkami. A i iść na badania. Więc najpierw poszłam do lekarza, który tylko
potwierdził diagnozę i podał mi wszystko dokładnie, tak samo jak przepisał mi
recepty i wyznaczył mi kolejną wizytę. Kiedy wyszłam ze wszystkim to napisałam do Sebastiana, że
teraz oficjalnie jest tatusiem, i w sumie jest nim od miesiąca. Po tym
pojechałam od razu do rodziców. Zaparkowałam pod domem i jak zawsze weszłam bez
pukania, akurat moi rodzice siedzieli w salonie i odpoczywali. Więc jedynie się
z nimi przywitałam i usiadłam w fotelu.
- Coś się stało?
- Tak. – westchnęłam – Znaczy się nie.
Tylko zostaliście dziadkami. – wydusiłam to z siebie
- C-co?! – obydwoje aż usiedli prosto na
swoim miejscach a ja się uśmiechnęłam niewinnie
- I ty tak mówisz o tym spokojnie?
Kochanie to jest cudowna wiadomość! – od razu mama znalazła się obok mnie –
Który to miesiąc? I jak się czujesz? Mam nadzieję, że nie masz mdłości?
- Spokojnie mamuś. – zaśmiałam się
- Dokładnie kochanie, lepiej może zapytaj
co na to ojciec dziecka. – zauważył mój tato
- Jest szczęśliwy, i za dwa miesiące
będziemy mieszkać w trójkę tutaj. I stąd też mamuś mogłabyś mi pomóc w szukaniu
większego mieszkania? Chcę sprzedać swoje obecne i kupić nowe po połowie.
- Sebastian wraca? Nie za wcześnie to?
- Poprosił o skrócenie kontraktu,
zwłaszcza, że jego stary klub go bardzo chce. Mówi, że zrezygnował z Turcji,
tylko po to aby tu być.
- Czyli szykuje się ślub?
- Zdecydowanie nie. To, że będziemy
rodzicami nie znaczy, że musimy brać od razu ślub. To jest moja zasada i
Sebastian to akceptuje.
- No dobrze. – westchnęła moja mama a
mój tato się do mnie uśmiechnął – Ale dobrze się czujesz? I będziesz pracować?
- Tak, będę dalej pracować, w końcu nic
mi nie przeszkadza. A w dodatku dobrze się czuję, nie mam na razie żadnych
mdłości ani innych oznak ciąży. Więc mnie to bardzo cieszy.
- A do kiedy chcesz utrzymywać to w
tajemnicy? – zapytał mój tato a ja jedynie westchnęłam
- Zapewne nie będzie to łatwe, ale chcę
to ogłosić jak Sebastian będzie tutaj. Może uda mi się zachować jakoś brzuch w
tajemnicy do trzeciego miesiąca.
- Szersze bluzki i po sprawie, to teraz
bardzo modne jest. I nikt nie zauważy. A jak już wszyscy się dowiedzą, nie
będziesz musiała ukrywać brzuszka.
- Bo nie mam co ukrywać, no na razie
mam. W sumie mogłabym ogłosić to i teraz, ale… nie lubią chyba za bardzo
Sebastiana i mogą powiedzieć coś nie tak, że on tam a ja tu sama. Więc jak
będzie ze mną, chyba będzie łatwiej.
- Ahh będę babcią, nawet nie wiesz jak
się cieszę.
No takiej niespodzianki to ja się nie spodziewałam :) Dobrze że Sebastian trochę "potrząsł" swoją ukochaną bo w tej sytuacji nie jest najważniejsze to, co piszą w mediach i jej praca, a ich trójka, w szczególności dziecko. Są razem, kochają się, więc w czym ona widziała problem :)
OdpowiedzUsuń