31. Już ci kiedyś mówiłam, musisz z nim rozmawiać.

Dni mijały mi dosyć spokojnie, w piłce nie działo się aż tyle. Żadne mistrzostwa, czy też rozgrywki międzynarodowe. Po prostu cisza. W dodatku Sebastian przygotowywał się do wyjazdu na mistrzostwa świata i nie wiedziałam co zrobić ze swoim urlopem. Właśnie siedziałam w moim domu rodzinnym z babciami i bawiłam się telefonem, kiedy one były skupione na wnuczce.

- No dobrze, mów co mój synek przeskrobał. – usłyszałam więc podniosłam głowę – Siedzisz taka zamyślona.
- Po prostu nie wiem co ze sobą zrobić. Mam teraz wolne, a Sebastian jedzie na kadrę.
- Pojedź gdzieś z małą. – zauważyła moja mama – Na pewno przyda jej się zmiana klimatu.
- Tyle tylko gdzie tu ją zabrać? – westchnęłam
- Kochanie miejsca jest dużo, ale coś czuję ze tu chodzi o co innego. – uśmiechnęła się do mnie mama Sebastiana
- Jak byłam mała zawsze jeździłam z rodzicami, a mała więcej czasu spędza ze mną. Nawet teraz Sebastian jest w mieszkaniu, ale zachowuję się czasem tak jakby go nie było. Myślami jest daleko i zamknął się w swoim kokonie.
- Musisz go zrozumieć, to ważna impreza. I na pewno będzie za wami tęsknić.
- Jedź na turniej z nim. – rzuciła jego mama a ja spojrzałam na nią jak na wariatkę – No co? Masz wolne, a to będzie dla niego dużo znaczyć.
- Oliwia, jest za mała na tak długie loty.
- Wcale nie, mniejsze dzieci latają. A wszyscy będziecie zadowoleni, Sebastian będzie miał swoje ukochane na miejscu, mała zwiedzi kawałek świata i zobaczy tatusia w akcji. A ty, będziesz spokojna o to czy mojego synka nie podrywają jakieś ślicznotki.
- I tak będzie oblegany, po Lidze Światowej mam dużo zdjęć. Wszyscy zauważają oczy Sebastiana.
- Nie wszyscy, ty zauważasz jego wnętrze. Porozmawiaj z nim o tym pomyśle i wtedy będziesz wiedzieć co zrobić. Już ci kiedyś mówiłam, musisz z nim rozmawiać.
- Wiem. Ale my chyba będziemy się zbierać, muszę jeszcze trochę popracować w domu. – zauważyłam wstając ze swojego miejsca
- Aj szkoda, może zostawisz małą u nas? – zaśmiała się moja mama co sama odwzajemniłam
- No nie wiem, pewnie w nocy bym dzwoniła i szukała mojego maleństwa. Wiem, że nic jej się nie stanie ale jednak.
- Prawdziwa mama. – zaśmiały się – Ale powinnaś czasem zaszaleć. Zostawić nam małą, zostawić Sebastiana samego i szaleć.
- Może to zrobię. – zaśmiałam się i zaczęłam ubierać małą, kiedy była gotowa to wzięłam ją na ręce – Pożegnaj się z babciami. – na co pomachała ładnie

Ale jednak wróciłam z nią do domu, gdzie już był Sebastian i widziałam, że pakował walizkę. Zapewne chciał być już całkowicie przygotowany na wszystko, aby później nie latać jak szalony. Zawsze to mi się w nim podobało, bo ja byłam jednak inna. Wszystko zostawiałam na ostatnią chwilę. Ale zjedliśmy kolację i nawet pobawił się trochę z córką, abym ja mogła wziąć kąpiel i trochę popracować. Tyle tylko, że kiedy zegar wskazywał pierwszą w nocy a ja nie mogłam spać, to odwróciłam się w stronę Sebastiana, który leżał na plecach.

- Hej śpisz? – szepnęłam, ale nie dostałam żadnej informacji – Sebastian. – szepnęłam mu przy ucho
- Mmm?
- Śpisz?
- Spałem, ale mnie obudziłaś. – zamruczał wtulając się w poduszkę
- Przepraszam, śpij dalej. – odwróciłam się do niego plecami
- Skarbie, jak już mnie budzisz to jest jakiś powód. Mała nie krzyczy, ty w łóżku to o coś innego chodzi. Mów.
- Po prostu nie wiem co robić. – westchnęłam kładąc się na plecy – Mam teraz wolne, i nie wiem. Pojechać gdzieś z małą? Tylko gdzie? Ty nie masz problemu, wsiadasz w samolot i lecisz na mistrzostwa.
- Uwierz mi, że wolałbym być z wami na wakacjach, ale mam też prace.
- Sebastian. – westchnęłam – Dobrze wiemy, że siatkówka to coś więcej niż praca i chcesz tam być. Walizka o tym mówi, bo spakowałeś ją zbyt wcześnie.
- Masz rację. ale i tak będę tęsknić. – pogłaskał mnie po brzuchu – Chociaż wiem, że nie obejrzysz żadnego meczu.
- Nie traktuj mnie tak. Przecież byłam na Lidze, jako dziennikarka.
- Raz, i to tylko po to, aby podkręcić program. A tak to nie obejrzałaś żadnego mojego meczu, nie to co ja. Oglądam każdy program. I moi koledzy też.
- Jak już mówiłam, jak się nie podoba to sobie zmień. – oburzyłam się i chciałam już wstać z łóżka
- Natalia, o co chodzi? – westchnął przyciągając mnie do siebie – Widzę, że o coś chodzi. Mów.
- Wiesz, że mam wolne i ani razu nie zaproponowałeś abym pojechała na mistrzostwa  z wami.
- Bo wiem, że nie pojedziesz. Gdzie zostawisz małą? Tutaj z dziadkami?
- Myślałam o nas dwóch. – szepnęłam
- Ale ona jest malutka jeszcze, a to dosyć długi lot. – zauważył
- Mniejsze dzieci od niej latają, a ona ma prawie dwa lata. Sama nie wiem kiedy ten czas zleciał, ale może już latać samolotem. I właściwie to twoja mama podsunęła mi ten pomysł. I tylko twoja zgoda jest tu ważna. Zapłaciłabym za wszystko z własnej kieszeni, nie ma w tym problemu.
- Umówisz się jutro z lekarzem małej? Wolałbym dowiedzieć się od niego, że mała już może lecieć. I jeśli on się zgodzi, to zamówimy wam bilety i hotel. Miejmy nadzieję, że jeszcze coś się znajdzie.
- Naprawdę byś chciał? – spojrzałam na niego na co się do mnie uśmiechnął
- Miło będzie po meczu się przytulić do którejś z was. I chciałbym małej pokazać to co robię.
- To wszystko zorganizuję. – uśmiechnęłam się do niego
- A teraz możemy iść spać? Czy masz jeszcze jakieś pytania, albo problem do omówienia.
- Czy ty… czy ty myślisz o nas przyszłościowo? Wiadomo mamy jedno dziecko i po prostu… co będzie za kilka lat?
- Nie wiem, nie myślę o tym. Na razie jest dobrze jak jest, prawda? – przyjrzał mi się a ja pod wpływem jego wzroku westchnęłam ciężko
- Nie wiem po prostu na czym stoję. Olivia to wpadka, i owszem nie byłam przygotowana na to, że zostanę mamą. Wszystko działo się zbyt szybko. Miałam na głowie dosyć dużo… ale. – odwróciłam się w jego stronę – Chciałabym być, a raczej chcę mieć drugie dziecko. – wydusiłam z siebie wszystko – Jestem gotowa na to i już wiem, że moja kariera nie ucierpi.
- Wow. – od razu usiadł więc zdziwiona mu się przyjrzałam – Zaskoczyłaś mnie. Ale że ze mną chcesz mieć drugie?
- Nie wiesz, z jakimś pierwszym napotkanym facetem na ulicy. – warknęłam
- Nie złość się. Po prostu jestem w szoku. Akurat po tobie ostatniej bym się spodziewał tego. I czy to dobry pomysł? No wiesz mieć kolejne dziecko?
- Ty nie chcesz. – nie powiem, ale poczułam ukłucie w sercu – Sebastian Sole chce mieć tylko jedno dziecko z wpadki.
- Kochanie to nie tak. – złapał mnie za dłoń – Po prostu, nie chce mieć dzieci z dziewczyną.
- Ale nigdy nie poprosiłeś mnie o rękę. – od razu zauważyłam
- Bo powiedziałaś jasno, że nie chcesz ślubu. – a ja aż zaniemówiłam – Nieważne zresztą.
- To jest ważne. – usiadłam mu na nogach – Owszem wpadliśmy i powiedziałam, że nie chce ślubu. Również mówiłam ci, że jak nadejdzie okazja i poznasz kogoś to śmiało możesz odejść. Ale prawda jest taka, że nie wyobrażam sobie dnia, kiedy wstanę z łóżka w którym ciebie nie będzie. Kocham cię, z całego serca. I jestem szczęśliwa, czego mogę chcieć więcej? – a Sebastian jedynie posadził mnie na łóżku i sam z niego wstał – Sebastian?
- Mam go już od dawna. – wyciągnął coś z górnej półki, do której ja niestety dostępu nie miałam w związku ze wzrostem – Ale ty powiedziałaś sama wiesz co. Właściwie to sam nie wiem po co go trzymałem. – i otworzył pudełeczko na co aż otworzyłam buzię – Natalia… wyjdziesz za mnie?
- Tak. – wypłakałam – Tak! – i aż wyskoczyłam z łóżka – Tak. – uwiesiłam się mu na szyję na co zaczął się śmiać – O matko. – a kiedy miałam go na palcu to tylko pociągałam nosem – Jest śliczny. I to bardzo. I trzymałeś go tutaj?
- Owszem, kupiłem go już dawno. Przed Oliwią. – szepnął   - I cieszę się, że powiedziałaś tak mimo wszystko.


Nic nie powiedziałam tylko go pocałowałam. W tym momencie byłam bardzo szczęśliwa, ale jednak na drugi dzień udało mi się wkręcić Oliwię do lekarza, i pojechaliśmy tam z Sebastianem i małą. Jak się okazało, nie było żadnych problemów, abyśmy polecieli do Polski. Byłam zadowolona, i teraz nie pozostało mi nic innego jak zacząć się pakować. I byłam szczęśliwa, że wcześniej załatwiliśmy z Sebastianem paszport dla małej. 

Komentarze

  1. A to głupolki jedne :) Oni to okrężną drogą muszą dojść do tego, że się kochają i chcą wspólnej przyszłości. Ale na całe szczęście ta dyskusja nie skończyła się fochem, a pierścionkiem na palcu. Że tak rzeknę ... nareszcie! A pomysł z drugim dzieckiem jak najbardziej trafiony, dlatego cieszy mnie fakt, że Sole chce je mieć po ślubie. To się ceni :)

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

14. Impreza byłych.

4. Jeśli będzie ktoś trzeci to powiemy to sobie?

21. Masz dla mnie prezent?