29. Zniknęłaś na dwie godziny i dlaczego? Bo była wyprzedaż.
Rok później Oliwia, bo tak daliśmy naszej małej kruszynce na imię była już z nami i wymagała naprawdę dużo cierpliwości. Była bardzo żywiołowym dzieckiem i musiałam czasem wstawać do niej po siedem razy w nocy. Czasem to nawet ją po prostu przynosiłam do naszego łóżka i spałam. Jednak nadszedł czas kiedy mogłam spokojnie wrócić do pracy. Nie karmiłam już, więc spokojnie mogłam iść na kilka godzin do stacji. Właśnie dzisiaj był mój powrót więc wstałam dosyć wcześnie i wszystko sobie przygotowałam. Czułam się jak w pierwszy dzień, kiedy zaczęłam prace w swoim rodzinnym kraju. Chociaż dobrze wiedziałam, ze nie mam się co stresować bo czekali na mnie i dawali mi to do zrozumienia za każdym razem. Sprawdzałam po raz kolejny swoją torebkę kiedy usłyszałam cichy śmiech, odwróciłam się automatycznie i widziałam Sebastiana, który nie spał, a śmiał się ewidentnie ze mnie. - No co? - Już ją sprawdzałaś. – zauważył – Nie masz się co stresować, sama przecież mówiłaś, że na ciebie czekają