Posty

Wyświetlanie postów z listopad, 2019

29. Zniknęłaś na dwie godziny i dlaczego? Bo była wyprzedaż.

Rok później Oliwia, bo tak daliśmy naszej małej kruszynce na imię była już z nami i wymagała naprawdę dużo cierpliwości. Była bardzo żywiołowym dzieckiem i musiałam czasem wstawać do niej po siedem razy w nocy. Czasem to nawet ją po prostu przynosiłam do naszego łóżka i spałam. Jednak nadszedł czas kiedy mogłam spokojnie wrócić do pracy. Nie karmiłam już, więc spokojnie mogłam iść na kilka godzin do stacji. Właśnie dzisiaj był mój powrót więc wstałam dosyć wcześnie i wszystko sobie przygotowałam. Czułam się jak w pierwszy dzień, kiedy zaczęłam prace w swoim rodzinnym kraju. Chociaż dobrze wiedziałam, ze nie mam się co stresować bo czekali na mnie i dawali mi to do zrozumienia za każdym razem. Sprawdzałam po raz kolejny swoją torebkę kiedy usłyszałam cichy śmiech, odwróciłam się automatycznie i widziałam Sebastiana, który nie spał, a śmiał się ewidentnie ze mnie. - No co? - Już ją sprawdzałaś. – zauważył – Nie masz się co stresować, sama przecież mówiłaś, że na ciebie czekają

28. Od tak dawna nie byłam na imprezie, tylko pieluchy i pieluchy.

Dzisiaj w klubie odbywała się jedna z tych najlepszych imprez, i nie mogłam na nią iść ze względu na ciążę. Niestety ostatnio się przeziębiłam i dlatego siedziałam na zwolnieniu, a Sebastian w dodatku musiał jechać do swojego starego klubu bo był jakiś mecz charytatywny i dostał zaproszenie. Dlatego w sumie nudziło mi się w mieszkaniu i nie wiedziałam co mam jeszcze zrobić, bo wszystko już zrobiłam co mogłam w obecnym stanie. Siedziałam właśnie i przeglądałam program telewizyjny, kiedy usłyszałam swój telefon. Spojrzałam na niego i widziałam, że dzwoni do mnie Javi. Nie rozumiałam dlaczego, ale odebrałam i kiedy usłyszałam z czym do mnie dzwoni to nie mogłam pozbierać swojej szczęki z podłogi, ale podałam mu adres i kod do mieszkania. I zostało mi tylko czekanie. Usłyszałam pukanie do drzwi, więc poszłam otworzyć i od razu zostałam przytulona przez moją najlepszą przyjaciółkę. - Myślę, że oprócz picia to coś jeszcze wzięła. – westchnął i wziął ją ode mnie - Laura? Ale wchodź, po

27. Zawsze przepraszasz, a nic z tym nie robisz.

Byłam już w piątym miesiącu ciąży, Sebastian był już na miejscu i ostro trenował w klubie, a ja chodziłam do pracy. Czyli jednym słowem rutyna, tylko, że czasem dodawaliśmy do tego zakupy. Pokój dziecięcy nie był jeszcze do końca skończony, a do tego brakowało nam wyposażenia i ciuchów. Dlatego postanowiliśmy się wybrać dzisiaj, Sebastian miał skończyć trening wcześniej a ja i tak miałam wolne po wczorajszym programie. Skończył się jak zawsze o pierwszej, a do domu wróciłam po drugiej, dlatego odsypiałam zarwaną nockę, kiedy usłyszałam jak ktoś nieźle klnie. Zdziwiona otworzyłam zaspane oczy i podniosłam głowę. - Można wiedzieć co ty tak klniesz? - Bo twoje pieprzone buty leżą na środku pokoju. Nie wiesz, że ich miejsce jest w przedpokoju? – warknął, a ja już wiedziałam, że nie ma co z nim dyskutować - Przepraszam. - Zawsze przepraszasz, a nic z tym nie robisz. Naucz się kobieto odkładać rzeczy na miejsce. Idę na trening. - Ale pamiętasz o zakupach? Jeśli nie chcesz iść to

26. To przez niego miałaś złamane serce.

Sebastian wyjechał na kadrę, a ja musiałam sama zmierzyć się ze wszystkim. Niestety moje zdjęcie wywołało wręcz zaskakujące poruszenie. Pojawiałam się praktycznie wszędzie, ale o dziwo koledzy z pracy mi pogratulowali. I czułam się jakbym teraz była ich maskotką. W sumie i tak tworzyliśmy zgraną grupę, ale właśnie wsiadłam do windy i chciałam pojechać do mieszkania, aby je dopracować do końca i w końcu jak to zakochana żonka czekać na męża, żołnierza. Ale jednak… żoną nie jestem, a Sebastian żołnierzem. Ale o dziwo winda się zatrzymała i wsiadł do niej Javi na co się uśmiechnęłam. - Gratuluje. – powiedział od razu za co podziękowałam – W sumie był to dla mnie szok, że wpadłaś. W końcu mi odmówiłaś bo nie chciałaś stabilizacji. - Javi. – westchnęłam - Nie no rozumiem, Sebastian i wszystko jasne. To przez niego miałaś złamane serce. - Ale jestem teraz szczęśliwa. – zauważyłam kładąc dłoń na brzuszku – I musisz zapomnieć to, że ci odmówiłam. Zresztą nie wychodzę za mąż. Mam jed

25. Może i nie jesteś gwiazdą, ale dla mnie jesteś całym światem.

2 miesiące później Mieszkanie sprzedane, a drugie kupione. Teraz nie pozostało nam nic innego jak je ładnie udekorować, bo swoje wyposażenie zostawiłam w mieszkaniu, a tutaj tylko miałam swoje osobiste przedmioty w kartonach. A pomieszkiwałam jak na samym początku, u rodziców. Którzy oszaleli na punkcie bycia dziadkami, tak samo jak rodzice Sebastiana. Dlatego częściej spędzałam czas w pracy, albo u Laury i mojego małego chrześniaka. Jednak dzisiaj siedziałam jak na szpilkach w domu, udało mi się i tak wcześniej wyjść z pracy, ale za to mój chłopak się spóźniał. Ale usłyszałam pukanie więc od razu poleciałam do drzwi jakby się paliło, a mój tato jedynie się zaśmiał. Zobaczyłam Sebastiana i mocno się do niego przytuliłam. - No, no cóż za powitanie. – zaśmiał się mocno mnie obejmując – Korki były. - No masz szczęście. – westchnęłam – Miałeś być godzinę temu. Martwiłam się. - Przepraszam, ale nie mogłem zadzwonić z drogi. Nie odbieram kiedy prowadzę. Dzień dobry. - Dzień do

24. Bleh od kiedy ty pijesz herbatę z rana?

Muszę przyznać, że niewidywanie się z Sebastianem zrobiło jednak swoje. Tęskniłam za nim każdego dnia coraz bardziej, a na dodatek w tym momencie bardzo go potrzebowałam. Zwłaszcza, że ktoś gdzieś doniósł o naszym związku i trochę o tym pisali. Nie było miło, zwłaszcza, ze trzy newsy nie były pochlebne. Nawet zauważyłam, ze chyba nie  bardzo  lubią Sebastiana i uważali go za nudziarza, który do mnie nie pasuje. Na dodatek nie odzywał się do mnie od jakiś czterech dni i nie odpisywał na moje wiadomości. Nie wiedziałam o co mu chodzi. Widziałam, że ma wolny weekend, a raczej gra w sobotę. Więc rano pojechałam autem do niego, i dojechałam akurat na mecz. Udało mi się zdobyć bilet i siedziałam sobie na trybunach. Ale oczywiście w czasie przerwy zostałam złapana przez kolegę z pracy więc z nim sobie pogadałam. Mecz przegrali i widziałam, że wcale nie jest zadowolony i mnie nie widział. Ale za to ja miałam bardzo dobry widok... jak flirtował z dziewczynami i inną dziennikarką, która była z